Życie za 1 zł

Agnieszka Zera
organizator skarbonki

Fundacja „Nasza Szkapa” działa od 2005 roku – wtedy to (jeszcze prywatnie) kupiliśmy pierwsze konie, zgarnęliśmy z ulic pierwsze koty… Najpierw pomieszkiwaliśmy u przyjaciół, później wynajęliśmy stajnię, jednak szybko okazało się, iż czynsz rujnuje nas finansowo. Dziś mamy już swoje miejsce na ziemi, czyli Gospodarstwo Zerówkę, a Szkapostado to nasza rodzina.

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Nasz Mały Manifest

Dajemy nadzieję tym, które ją straciły.
Zranione przez człowieka – ponownie oswajamy.
Zawracamy – wysłane w ostatnią drogę.
Staramy się zmienić na lepsze otaczający nas świat.
Każde istnienie traktujemy indywidualnie.
Nasza Szkapa powstała, żeby pomagać tym, które prosić o pomoc nie potrafią.
One tylko patrzą… A w smutnych oczach odbija się ogrom okrucieństwa, jakie zgotował dla nich człowiek.
Jesteśmy, by podarować im radość.

Anonimowa Pomagaczka

Beatka przed (niedożywiona, z niewydolnością nerek, porzucona koteczka):

Anonimowa Pomagaczka

Beatka po:

Anonimowa Pomagaczka

Klara (klacz odebrana interwencyjnie - przechowywana w szklarni bez dostępu do wody, z wadą zgryzu i kontuzją nogi, w końcu przestała się podnosić, co spowodowało liczne odleżyny - okazało się, że jest jeszcze źrebięciem...):

Anonimowa Pomagaczka

Klara, kiedy zaczęła znowu chodzić:

Anonimowa Pomagaczka

Klara kilka lat później - dorosła i ufna, choć zaniedbania z dzieciństwa poskutkowały upośledzeniem układów ruchu oraz pokarmowego:

Anonimowa Pomagaczka

Lucy - bernardynka, o której dowiedzieliśmy się dzięki informacji od lekarza weterynarii:

Anonimowa Pomagaczka

Lucy do końca została w naszym gospodarstwie:

Anonimowa Pomagaczka

Figa - znaleziona z zaawansowanym kocim katarem, lekarze nie dawali jej nadziei na odzyskanie wzroku, stan koteczki był tak ciężki, że dosłownie walczyliśmy o jej życie...

Anonimowa Pomagaczka

Figa kilka miesięcy później:

Anonimowa Pomagaczka

Gabi przed - w dniu kupna miała zaledwie dwa lata i już 9 poprzednich właścicieli. Była sprzedawana z rąk do rąk ze względu na agresję. W ostatnim domu zaniedbana do tego stopnia, że wycierała sierść aż do krwi. Zdiagnozowane liczne wszoły oraz grzybica. Charakter klaczy nie ułatwiał jej leczenia...:

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Gabi po - choć rehabilitacja trwała bardzo długo, dziś Gabi jest przewodniczką stada, wprowadza nowe konie do naszej rodziny, opiekuje się słabszymi, ale przede wszystkim... uwielbia towarzystwo ludzi i pieszczoty!

Anonimowa Pomagaczka

Zagłodzony Piesek wyrzucony na poboczu w pobliżu lasu...

Anonimowa Pomagaczka

Piesek po kilku tygodniach był na tyle stabilny, że lekarz weterynarii zdecydował się na operację nowotworu, który został zdiagnozowany w trakcie leczenia:

Anonimowa Pomagaczka

Boston - zostaliśmy poinformowani o jego przypadku przez lekarza weterynarii. Tylne nogi konia były oskórowane w wyniku wypadku podczas próby jego transportu do ubojni. Miał tam trafić ze względu na agresję. Poza tym koń był skrajnie wychudzony:

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Leczenie i rehabilitacja trwały bardzo długo, jednak udało się Bostonowi przywrócić radość z życia:

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Kotu Jeżu - znaleziony na jezdni, potrącony przez samochód, z urazami miednicy, zziębnięty i odwodniony:

Anonimowa Pomagaczka

Kotu Jeżu poleca się do adopcji wirtualnej!

Anonimowa Pomagaczka

Malutka - przyjęliśmy ją ze wstępną diagnozą złamania nogi. Okazało się, że był to ogromny ropień po kontuzji, ale na szczęście kości nie zostały uszkodzone (zdjęcie z momentu, kiedy lekarz weterynarii otwórzył ropień):

Anonimowa Pomagaczka

Malutka po:

Anonimowa Pomagaczka

Lilka w dniu odbioru - w gospodarstwie były liczne szczątki psów, wśród których sunia wydała na świat kolejny miot... Wystraszona, nieufna, nie reagowała na obecność człowieka:

Anonimowa Pomagaczka

Lilka aktualnie poleca się do adopcji wirtualnej!

Anonimowa Pomagaczka

To tylko niektóre metamorfozy, w jakich mogliśmy uczestniczyć. Niektórzy Podopieczni trafili do nas tylko po to, żeby spokojnie przejść na drugą stronę Tęczowego Mostu... Niestety czasu nie da się cofnąć. Niekiedy też pomoc przyszła zbyt późno lub walka z chorobą okazała się nierówna... Hasło "hospicjum dla zwierząt gospodarskich" wciąż budzi przeróżne reakcje. Niedowierzanie, kpina, zainteresowanie czy podziw. Z taką działalnością ludzie nie spotykają się na co dzień, dlatego często muszą dopytać. Jeszcze większe emocje wywołuje fakt, że nie jesteśmy dotowani ani przez UE, ani przez żadne państwo czy samorząd.

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Dlatego dziś przychodzimy Was prosić o pomoc w udziale w konkursie na dotację dla organizacji organizowanym przez RatujemyZwierzaki - każda wpłata 1zł zbliży nas do remontu naszego gospodarstwa! Najpilniejszym celem jest wymiana instalacji elektrycznej. W zeszłym tygodniu mieliśmy poważną awarię... Nie tylko zostaliśmy bez prądu, ale też przeżyliśmy ogromną traumę! Okazało się, że wiele z połączeń w Gospodarstwie Zerówka jest poprowadzonych nieprawidłowo. To spowodowało, że niektóre przewody dosłownie się stopiły! Choć usterka została usunięta, czeka nas generalny remont instalacji elektrycznej, co na wstępie liczy się z wydatkiem rzędu kilku tysięcy złotych...! 

Anonimowa Pomagaczka

Jednak marzenie mamy większe... Bo cudownie by było, gdybyśmy byli w stanie dobudować kolejne boksy dla naszych kopytnych Przyjaciół! <3

Anonimowa Pomagaczka

Kochani... pomożecie?

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Anonimowa Pomagaczka

Wsparli

2 zł

Anna R.

27 zł

Anonimowy Pomagacz

50 zł

Anonimowy Pomagacz

20 zł

Jola

10 zł

pe

takich ludzi nam potrzeba <3 wesołych świąt!
1 zł

Anonimowy Pomagacz

Pokaż więcej

Darowizny trafiają bezpośrednio do fundacji:
1 727 zł
Wsparło 86 osób