Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Misia, koteczka zabrana z ulicy z powodu zaobserwowanego chudnięcia. Okazało się, że ma zaawansowaną niewydolność nerek. Udało się ustabilizować parametry nerkowe i przez pewien czas pozostawały one na przekraczającym normę ale stałym poziomie. To dało szansę na dokonanie sanacji jamy ustnej, którą zniosła świetnie i szybko wróciła do zdrowia. Niestety zaczął powiększać się guzek a nawet pojawił się drugi. Lekarze zdecydowali, że jest w na tyle dobrej kondycji, że można poddać ją zabiegowi ich usunięcia. Niestety nastąpiło gwałtowne pogorszenie zdrowia, wzrost parametrów nerkowych i Misia sama zasnęła 07 lutego 2020 r.
Bardzo nam przykro, ale dziś Misia od nas odeszła. Po długiej walce koteczka poddała się. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale niestety nie zawsze udaje się uratować chore zwierzątko. :(
Niektóre koty nie dość, że wiodą życie wolno żyjącego, to jeszcze ciągle mają pod górkę... Misia już kolejny raz trafia pod naszą opiekę finansową i z każdą wizytą weterynaryjną stawiane są coraz smutniejsze diagnozy.
Zaczęło się tak...
W czerwcu 2018 r. została odłowiona, ponieważ zaczęła bardzo chudnąć. Badania wykazały niewydolność nerek, guza na listwie mlecznej oraz bardzo zły stan uzębienia. W pierwszej kolejności lekarze zajęli się nerkami i po ok. 6 miesiącach udało się ustabilizować ich działanie. Następnie została przeprowadzona sanacja jamy ustnej. Guzek listwy mlecznej miał być obserwowany i w dogodnym czasie usunięty.
Teraz u Misi pojawił się mocz w kolorze różowym świadczący o tym, że najprawdopodobniej jest w nim krew. Natychmiastowa wizyta w lecznicy potwierdziła nasze przypuszczenia. U Misi stwierdzono zapalenie pęcherza oraz podniosły się parametry nerkowe. Na domiar złego powiększył się guzek i pojawił się drugi.
Misia potrzebować będzie antybiotykoterapii, żeby zwalczyć infekcję pęcherza. Cały czas musimy monitorować parametry nerkowe, które jak na złość są coraz gorsze. Misia umówiona jest także na wizytę do onkologa, który podejmie decyzję czy można kicię operować.
Diagnostyka, leki, codzienne dializy i inne zabiegi Misi kosztują. Prawdopodobnie dojdzie też wysoki koszt operacji guzów (usunięcia listwy mlecznej). Nasza Fundacja próbuje pozbierać się finansowo po ogromnym kryzysie, jaki nas dotknął na przełomie roku, ale trudno nam odmawiać pomocy, szczególnie w przypadku kotów wolno żyjących. Nie odmówiliśmy Misi, a Was prosimy o pomoc. Wy też nie odmawiajcie, prosimy!
Ładuję...