By stanął na nogi

Bonzo cudem przeżył potężne uderzenie auta. Był tak bardzo pogruchotany, że lekarz weterynarii załamał ręce. Przystąpił do operacji, uprzedzając, że nie wie, czy to się uda. Nogi, miednica, kręgosłup - wszystko do poskładania i naprawy.

Każdy dzień po operacji naznaczony był znakiem zapytania, ale Bonzo walczył. Lizal z wdzięcznością ręce weterynarzy podczas zmiany opatrunków, z zaufaniem pozwalał na wykonywanie wszystkich, w tym bardzo bolesnych zastrzyków, nie niecierpliwił się, spędzając w małej klatce kolejne dni i tygodnie. Ale nie wolno mu było się ruszać, by nie uszkodzić misternej konstrukcji z drutów i usztywnień.

I wreszcie nastał dzień, gdy zaczynamy rehabilitację. Potrzeba środków, by ten cudowny majestatyczny psiak mógł stanąć na własnych nogach, by zrobił kolejne kroki, by może kiedyś nawet mógł jeszcze biegać, skakać i bawić się, nie pamiętając o tamtym wypadku, który niemal pozbawił go życia.

Pomóżcie Bonzo odzyskać sprawność, siły i radość życia!