Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Są chwile, które spadają na nas w najmniej oczekiwanym momencie⚡⛈🌩.
Są chwile, które pozostawiają w sercu rany🖤.
Rany, które bolą bardzo mocno.
Ratowanie zwierząt nie jest proste. Robimy to świadomie z pełnym zaangażowaniem i radością, którą niesie każde ocalone życie.
Czasem jednak nie jesteśmy w stanie pomóc🙄, uratować choć robimy wszystko co w naszej mocy. Bez względu na godzinę, datę z kalendarza czy koszty...
Niedawno straciliśmy piątkę szczeniąt💔.
Do samego końca wierzyliśmy, że może chociaż Bono, najsilniejszy z miotu wyjdzie zwycięsko z nierównej wojny - szczeniak kontra nosówka.
Nie udało się😭.
Mimo olbrzymiego zaangażowania domu tymczasowego ( dziękujemy Wam Kochani za opiekę i przepraszamy, że musieliście to wszystko przechodzić😢 ), szeregu lekarzy, miliona telefonów i konsultacji.
Ta obrzydliwa choroba👿 zabrała nam wszystkie maluchy. Ocalała tylko ich matka - Muszka🤗.
Dzielna, wyrozumiała i troskliwa.
Pozostał nam ogrom smutku i olbrzymie faktury do opłacenia.
Jeśli inne zwierzęta mają otrzymać od nas pomoc musimy zebrać środki na ich opłacenie.
Są chwile, które spadają na nas w najmniej oczekiwanym momencie⚡⛈.
Są chwile, które pozostawiają w sercu rany.
Rany, które bolą bardzo mocno.
Ratowanie zwierząt nie jest proste. Robimy to świadomie z pełnym zaangażowaniem i radością, którą niesie każde ocalone życie.
Czasem jednak nie jesteśmy w stanie pomóc, uratować choć robimy wszystko co w naszej mocy. Bez względu na godzinę, datę z kalendarza czy koszty...
Niedawno straciliśmy piątkę szczeniąt.
Do samego końca wierzyliśmy, że może chociaż Bono, najsilniejszy z miotu wyjdzie zwycięsko z nierównej wojny - szczeniak kontra nosówka.
Nie udało się.
Mimo olbrzymiego zaangażowania domu tymczasowego ( dziękujemy Wam Kochani za opiekę i przepraszamy, że musieliście to wszystko przechodzić ), szeregu lekarzy, miliona telefonów i konsultacji.
Ta obrzydliwa choroba zabrała nam wszystkie maluchy. Ocalała tylko ich matka - Muszka.
Dzielna, wyrozumiała i troskliwa.
Pozostał nam ogrom smutku i olbrzymie faktury do opłacenia.
Jeśli inne zwierzęta mają otrzymać od nas pomoc musimy zebrać środki na ich opłacenie.
Nie byliśmy w stanie nic napisać.
Maluchy jeden po drugim trafiały do calodobowej kliniki.
Cztery odeszły.
Teraz, gdy już myśleliśmy, że najgorsze za nami...śmierć wraca w naszą stronę wielkimi krokami.
Najsilniejszy, ocalały, ostatni maluszek Bono trafił w nocy do szpitala.
Jest źle.
Błagamy Was o wsparcie, koszty hospitalizacji pięciu szczeniąt są bardzo duże.
Ratujmy Bono!
Czas ucieka szybko - choroba jest bezwzględna. Walka jest bardzo nierówna. Młody wiek, mikroskopijne ciałka...
Jedna Kruszynka nie przetrwała.
Straszna jest świadomość możliwości straty kolejnych szczeniąt, które właśnie otrzymały szanse na nowe, lepsze życie.
Walczymy, ratujemy w całodobowej klinice.
Pomóżcie nam ocalić te maluszki.
Ładuję...