Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Inka dziękuje. Zebrała choć na pobyt na dwa miesiace. Ale to nic, będziemy dalej szukać środków na utrzymanie Inki w hotelu. Dziekujemy
Jestem Inka, nie jestem młodym psem, ale psią staruszką, taki zwykły najzwyklejszy pies, pies niewidoczny dla nikogo.
Żyję sobie ze swoim stadem psich przyjaciół w hoteliku, już nie mam nadziei na dom, bo gdzieś jest granica tej nadziei.
No cóż, taka jestem, nie bardzo ufam ludziom już nawet nie pamiętam, dlaczego i nawet mi już nie zależy, by pamiętać.
Ostatnio byłam bardzo chora, kręciło mi się w głowie, brakowało mi sił, aby wyjść na spacer, wymiotowałam. Zaczęło się, od oczopląsu i problemami z równowagą.
Myślałam, że chyba zaraz otworzy się tęcza, abym mogła pójść w jej stronę... Czekałam na to światełko, ale Pani z hoteliku ciągle upierała się, że to jeszcze nie mój czas i mówiła, nie poddawaj się, a jej oczy dawały siłę i oczywiście leki mnóstwo zastrzyków, które bolały... Ale, wracały mi siły i chęć, aby coś zjeść, wracała nadzieja, a tęczowy most się nie pojawił.
Doktor mówi, że to może nawracać tak kilka razy w roku. I jak dobrze zareaguje na leki, to będzie mi pomagać, aż kiedyś przestanie działać i będzie koniec...
Zawalczyłam o swoje marne życie. Tak więc żyję i mam marzenie chcę być widzialna, chcę żyć, nie chcę już szukać domu, człowieka. Chce zostać tu w hotelu, w którym jestem już tak długo i znam tu swoją opiekunkę i każdy zakątek. To jest mój dom… Już nie czas na zmiany... Proszę, pomóżcie mi i pozwólcie tu zostać, by moje stare serduszko, które wszystkiego się boi, nie pękło...
Pomóżmy Ince, aby ten apel ostatni w jej życiu, był widzialny dla wszystkich, aby niewidzialny pies znalazł serce, dobroć i odzyskał wiarę ludzi.
Ładuję...