Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani! My wciąż działamy u nas tempo nigdy nie zwalnia. Telefony dzwonią, kojce się przepełniają, a potrzebujących pomocy nie brakuje. Naszym celem jest ratowanie zwierząt. Tych znalezionych jak i tych źle traktowanych, upodlonych przez swoich "właścicieli".
Każdy przypadek to są inne koszta, ale przyjęcie zwierzęcia do organizacji to przede wszystkim koszt zbadania go, ewentualnego leczenia, zaczipowania, odrobaczenia, zaszczepienia i kastracji. To także koszty utrzymania samochodu, który pozwala nam jeździć, odbierać zwierzęta, wozić je do weterynarza, a szczęśliwców zawozić do nowych domów, które nie zawsze są blisko. Często działamy jak pogotowie ratunkowe, bo trzeba działać tu i teraz, bo gdzieś jest pies czy kot, który potrzebuje natychmiastowej pomocy.
Na ten moment w naszej organizacji kojce są pełne. Są z nami m.in:
Odebrany interwencyjnie Reks. Znaleziony przez pewną osobę w komórce, zamknięty, samotny, błagający o pomoc. Roczny psiak, sam w ciemnej brudnej piwnicy, odizolowany od świata. Kto jest w stanie sobie to wyobrazić? Na szczęście zostaliśmy powiadomieni o tej sytuacji i od razu Reks został odebrany poprzednim "właścicielom". Jest teraz u nas i żyje na nowo. Biega, cieszy się, to mały urwis spragniony ruchu i uwagi. Reks niedługo pojedzie do swojego prawdziwego domu.
14-letnia Lala, której właściciel zmarł. Kiedyś już była w schronisku. Sporo czasu zajęło jej, by się otworzyć, zaufać komuś innemu, pogodzić się ze stratą dotychczasowego życia. Lala miała problemy z zębami, musiała przejść zabieg sanacji jamy ustnej i usunięcia bolącego zęba. Jest u nas także Misio, który dopiero po 10 latach życia został zdjęty z łańcucha na którym tkwiła dzień i noc i odzyskał radość życia.
Poza psiakami przebywającymi w organizacji mamy także naszych podopiecznych w domach tymczasowych. Są wśród nich:
1. Wspominany w poprzednich zbiórkach Zeus, który stracił tylną kończynę. Zeus wciąż jest w domu tymczasowym, czeka na swój prawdziwy dom.
2. Także Tola. Gdy była jeszcze psim dzieckiem, tułała się po polach, bo urodziła się niechciana...
Wrażliwi ludzie dostrzegli ja. Zareagowali. Stało się to w ostatnim dla niej momencie, bo Tola była chora na babeszjozę... Jednak kilka miesięcy później okazało, że jest chora na lanszmaniozę. Może być żywiona jedynie specjalistyczna karma o niskiej zawartości puryn. Potrzebuje na stałe leku Allopurinol 300 mg. Co trzy miesiące musi mieć wykonywane kontrolnie badanie moczu, a co pół roku badanie poziomu przeciwciał.
Gdy okazało się, że Tola jest chorym psem, ludzie, którzy ją adoptowali, stwierdzili, że nie są w stanie leczyć i utrzymywać Toli.
Pod swoją opieką mamy w tej chwili 14 psów i 8 kotów.
Kilka tygodni temu pod naszą opiekę trafił 12- letni kot, którego nazwaliśmy Miluś. Został znaleziony głęboko w lesie z dala od jakichkolwiek dróg. Był początek stycznia, środek zimy. Mluś siedział bezradnie pod jednym z krzaków, głodyny, zmarznięty i czekał... Na co? Na śmierć? Na ocalenie? Okazało się, ze Miluś ma bardzo rozległe zapalenie dziąseł. Konieczna była operacja usunięcia killku zębów i włączenia antybiotykoterapii. Dziś Miluś jest już zdrowym kotem, który u nas czeka na swoich ludzi i miłość,
To tylko kilka historii zwierząt, którym pomogliśmy. Moglibyśmy takie opowieści snuć w nieskończoność. Ratujemy zwierzęta już 10- ty rok. Wyrwaliśmy z pięt bezdomności ponad 600 psów i kotów. Tylko w 2024 roku nowe domy znaleźliśmy dla 120 psów i kotów.
Potrzebujemy waszego wsparcia, żeby działać dalej. Musimy opłacić rachunki u weterynarzy, opłacić prąd, wodę, zapewnić odpowiedni byt zwierzętom. Musimy utrzymać samochód, kupować leki. Zbliża się wiosna i lato, a to także oznacza powrót sterylkobusu, mobilnych kastracji zwierząt. Kosztów jest wiele, a Wy nie raz pokazaliście nam, że możemy na was liczyć! Prosimy o wsparcie ❤️
Ładuję...