Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Marylki stópka wyleczona. Opuchlizna z główki zniknęła a prawdopodobną przyczyną musiał być uraz.
Cudowna sunia , która lata spędziła w schronisku bez spacerków ciahgle żyje nadzieją na dom.
W imieniu Marylki bardzo dziękujemy za każdą wpłatę dzięi którym mogła przejść badania i leczenie.
Marylka jest pod stałą finansową opieką stowarzyszenia.
Dziękujemy Wam kochani.
Gdyby kózka nie skakała....
ale Marylka skakała, skakała i palec złamała. Dość boleśnie, gdyż początkowo kulejąc teraz na łapkę nie chce już stawać.
Chcieliśmy dla niej dom, rodzinę, inne życe tymczasem ciągna się za naszą Marylką jakieś dziwne przypadki.
Psi los ...
Marylcia wróciła z kliniki na kojec hotelowy. Dreny wyjęto - większość obrzęku zeszła. Czekamy na wyniki wymazu. Dostaje dwa antybiotyki - obserwacja trwa.
Prosimy - pamiętajcie o naszej bezdomnej kochanej Marylci.
Po wstępnych badaniach, prawdopodobną przyczyną choroby moze byc zmiana rozrostowa lub uraz w wyniku czego powiększa ropień. Założono dren i pobrano wymaz do badań , kilka będzie musiała Marylka spędzić w klinice - jest to poszt ponad 100 zł za dobę .
Prosimy o wsparcie finansowe i o trzy,anie kciuków za przekochaną sunię, która wszystkim nam bardzo leży na sercu.
Kochani, ta sunia jest na naszym 100 % utrzymaniu finansowym-nie mamy wpłat dla Marylki. Bezdomna sunia prosi o wsparcie. ‼.
Może ktoś wesprze ją choć darowizną na leczenie , które jest PILNE !!!
Marylka spędziła 7 lat w schroniskowym kojcu. Bez spacerów i zabaw... A jednak te 7 lat nie zabiło w niej radości życia. Nie złamało jej psiej duszy. Jak tylko dotarła do nas, pokochała wolontariuszy i opiekuna całym sercem. Całą sobą chłonęła radość biegania i swobody. Jedynie powroty do kojca ze spacerów były trudne.
Lecz szczęście przestało się uśmiechać, nikt nie dzwonił w sprawie adopcji... To nie koniec... Nagle i podstępnie pojawiła się choroba. Głowa Marylki zaczęła puchnąć, mimo iż nie doznała urazu. Wstępne badania wet nie wskazują przyczyny. Jest w trakcie diagnostyki i leczenia.
Możemy jedynie prosić w jej imieniu...
Jesteśmy przerażeni. Kochamy naszą Marylkę i zrobimy dla niej wszystko, jednakże koszty, jakie spoczywają na nas jako na stowarzyszeniu, które ma pod opieką wiele zwierząt, są ogromne. Pomożecie?
Ładuję...