Operacja oka Klemensa

Zbiórka zakończona
Wsparło 7 osób
405 zł (62,3%)

Rozpoczęcie: 15 Sierpnia 2022

Zakończenie: 14 Października 2022

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Klemens to kot zabrany w kwietniu ze wsi Markowo, w której robiliśmy wiosną porządek sterylizując kilkadziesiąt kotów, działając jeszcze jako "Ekipa Wszołka". Zabraliśmy stamtąd najbardziej chore koty i kociaki, które umieściliśmy na tymczasach i po leczeniu trafiały do adopcji.

Klemens to chyba najbardziej poszkodowany kot z tej wsi. Siedział pod oborą. Brudny, chudy jak śledź z zaropiałym, pustym oczodołem. Złapałam go gołymi rękoma.

Okazał się bardzo wygłodniałym, ale niezwykle miziastym kocurkiem. Jego leczenie trwa nieprzerwanie od kwietnia. Odrobaczony, odpchlony, zachipowany został najpierw w przychodni na dwie doby. Potem trafił na tymczas do naszej niezastąpiąnej Pani Wiceprezes Natalii :) razem ze swoim przybranym braciszkiem burskiem Michałem.  Tu kocurki przyjmowały leki, uczyły się kuwetkowania i życia w domu. Na początku nie miały wgl umiaru w jedzeniu, jadły ile się dało. Potem to się unormowało, koci katar zaczął ustępować, a mruczki świetnie odnalazł się w nowym otoczeniu. Zostały wykastrowane. Ich choroba była przewlekła. Gdy jeden był już prawie zdrowy, drugi znowu kichał i ropiały mu oczka. Potem doszła jeszcze alergia,  sumie nie wiadomo od czego. Kocurki przyjmowały Apoquel i maści. Klemens nosił kubraczek, który miał zapobiegać rozdrapywaniu ran. 

Już od początku  wiadomo było, że oczodół trzeba będzie wyczyścić, usunąć resztki oka i zaszyć. Jednak zdrowie Klemensa dopiero teraz, w sierpniu, pozwoliło na ten zabieg. Kocurek dzielnie zniósł zabieg. Szybko się obudził i doszedł do siebie. Jeszcze tego samego dnia jak gdyby nigdy nic hasał sobie po mieszkaniu z Michałem. Na razie trwa rekonwalestencja. Klemens nosi kołnierz, przyjmuje leki, chodzi do Pana Doktora na kontrole. Wszystko bardzo ładnie się goi. Bedziemy informować Was na bieżąco jak wyglądają postępy. 

W leczenie kocurka zainwestowaliśmy sporo. Trwało ono od kwietnia. Tą zbiórką chcielibyśmy pokryć tylko koszty zabiegu (600 zł, mamy fakturę) i cenę leków, które dostał potem na wizycie kontrolnej.

Dlatego prosimy Was o pomoc. Ja wiem, że każdemu jest ciężko. Inflacja, wzrost cen... Ale nie prosimy o wiele. 5 zł czy dycha, tyle, co kawa z Żaby. Nie zauważysz braku tych pieniędzy u siebie w portfelu, a naszym bezdomniakom bardzo one pomogą. Serdecznie dziękujemy za każdą wpłatę! Podajcie dalej i trzymajcie się cieplutko!

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 7 osób
405 zł (62,3%)