Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za ogromny odzew i wsparcie. Mimo wszelkich wysiłków lekarzy Ogi odszedł. Otoczony specjalistyczną opieką w renomowanej klinice. Nie chcemy spekulować, choć robimy wszystko by poznać przyszynę śmierci. W tym krótkim czasie znalazł w Was i Nas przyjaciół, głęboko przeżywamy tą stratę. Gdy spłyną faktury - na stronie fundacji rozliczymy się z wydatków. Pozostałą kwotę przeznaczymy na ratowanie bokserów w potrzebie. Dziękujemy że byliście z Nami.
Podejmujemy także misję szerzenia wiedzy o prawach zwierząt będących pod obserwacją pod kątem wścieklizny!
Dzień dobry,
Zakładając tę zbiórkę przygotowywaliśmy się na leczenie, być może amputację łapy, na obserwację i pracę z trenerem. Nie przygotowaliśmy się na śmierć.
Dziękujemy opiekunowi, trenerowi Tomkowi za pełną troski i czułości opiekę, za nocne czuwanie i szybki przewóz do kliniki. Tomasz ze względu na zaangażowanie emocjonalne nie wziął za opiekę ani złotówki.
Koszty wyszły niewielkie bo jedynie 3205zł
Jak wspominaliśmy nim łzy obeschły, mimo bólu serca pod opiekę przyjęliśmy Johnego Doe, psa z ulicy ze złamanym kręgosłupem. Nasza Prezes od razu zdecydowała że środki z których nie skorzystał Ogi zostaną wykorzystane na pomoc i opiekę nad Johnem Doe. Jak można sprawdzić w jego zbiórce do dnia 11.03.2025 wydaliśmy około 30 000
Jego historia spowodowała, że serca nasze się zatrzymały. Nie mogliśmy przejść obojętnie i mamy nadzieję, że i Wy nie przejdziecie. Walczyliśmy o niego jak lwy.
Dostaliśmy informację, że pod Namysłowem w święta policja została wezwana na interwencję do rodziny, w której pies pogryzł gości. Funkcjonariusze nie mogąc wejść na posesję, użyli broni palnej wobec psa, raniąc go w łapę. Pies został doraźnie zaopatrzony przez weterynarza i zamknięty w komórce, jako agresywny. Na 5 dni.
Nie wiemy, czy podano mu leki przeciwbólowe. Chcieliśmy na tym etapie przejąć psa, ale dostaliśmy informacje, że pies zostanie uśpiony, ponieważ nie wiadomo, czy nie jest chory na wściekliznę, a na obserwacji nie można psa leczyć i trzeba skrócić jego cierpienie, poddając go eutanazji.
Zadzwoniliśmy do każdego urzędu, każdej osoby, która wydawała się władna, żeby uratować psa. Wszystko na nic.
Gdy już go opłakiwaliśmy, przyszła informacja, że jednak możemy psa przejąć. To była najpiękniejsza wiadomość 2024 roku. Życie zostało uratowane. Teraz musimy zawalczyć o jego zdrowie. Fizyczne i psychiczne.
Pies jest agresywny, ma postrzeloną łapę, nie wiemy jeszcze, w jakim jest stanie. Jest też bardzo wychudzony i nie ma szczepień.
Zorganizowanie transportu w Sylwestra dla agresywnego psa nie było łatwe, zwłaszcza, że to długa podróż - pies będzie objęty opieką behawiorysty, pracującego z agresywnymi psami, i oczywiście weterynarza.
Nie wiemy, jakie będą koszty leczenia postrzelonej łapy, opieka hotelowa i behawioralna to kolejne ogromne obciążenia.
Poza psem, który właśnie wygrał życie, mamy pod opieką rekordową liczbę bokserów po interwencjach. Wszystkie trzeba diagnozować i leczyć.
Prosimy pomóżcie nam zwrócić Ogiemu to, co mu zabrano- normalne życie w komforcie i miłości. Ogi zasługuje na swój własny dom z kanapą, i choć długa droga do tego celu, to wierzymy, że z Waszą pomocą nam się uda.
Dziękujemy w imieniu Ogiego.
Ładuję...