Ratujemy od rzeźni - na śmierć czeka siedem koni

Zbiórka zakończona
Wsparły 1 134 osoby
42 022 zł (105,05%)

Rozpoczęcie: 7 Lutego 2019

Zakończenie: 20 Lutego 2019

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Ile warte jest życie końskich dzieci? 12zł/kg. Tylko taką wartość przedstawiają, dla obecnego właściciela, handlarza. To konie zimnokrwiste, ciężkie, tzw. "ziemniaki". Nikt tu nie ocenia, czy mają dobry papier, uznanych przodków czy predyspozycje sportowe.

Nie bardzo liczy się, czy mają charakter dobry, łagodny, czy są z tych bardziej zaczepnych. Urodziły się i żyją, tylko po to, by w odpowiednim czasie, po uzyskaniu stosownej wagi, pójść na hak. One tego nie wiedzą... podskubują się nawzajem, nadstawiają głowy do głaskania, patrzą z dużą ufnością na ludzką rękę, która już niebawem zaprowadzi je tam, gdzie żaden koń trafić nie powinien, a już na pewno nie niespełna roczne dzieciaki. 

W miejscu, o którym mowa, na śmierć czeka w sumie siedem koni. Siedem grubasków. Dwie klacze - jedna półtoraroczna, jedna około dwudziestoletnia babcia, trzy młodziutkie ogierki i dwa potężne ogiery. Jechaliśmy tam z myślą i możliwością uratowania jednego konia. Tłumaczyliśmy sobie, że całego świata zbawić nie możemy, ale skoro jest miejsce i fundusze, żeby ocalić chociaż jednego, to trzeba to zrobić. Chwilę później stoimy przed wszystkimi siedmioma zwierzakami, patrzymy im w oczy, głaszczemy.... i po prostu nie potrafimy zdecydować, które z nich mają wygrać los na loterii, a które mają "cieszyć się" ostatnimi dniami swojego życia. Jakie kryterium mamy obrać? Wziąć najstarszą klacz, która na pewno nie miała okazji zaznać miłości w dotychczasowym domu, czy zapewnić przyszłość końskiemu dziecku, które dopiero miałoby okazję poznać, co to pastwisko, zabawa i galop na otwartej przestrzeni? 

Podejmujemy próbę. Cel wydaje się szalony i nieosiągalny, ale jeśli nie zrobimy wszystkiego, co w naszej mocy, nie będziemy mogli spać spokojnie. W ratowanie koni zaangażowała się prywatna osoba, która wykupi i zapewni wspaniałą, dożywotnią opiekę dwóm klaczom. Obie są do siebie bardzo przywiązane i jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, zostaną razem już na zawsze.

Pozostają ogierki. Temat o tyle cięższy, że oprócz wykupienia i utrzymania ich, konieczna będzie kastracja. To zwiększa koszty i generuje pewne trudności, ale czy to ma być powód, dla którego mają skończyć w ubojni? Oby nie!

Czasu na działanie mamy niewiele, konie ważą już między 500 kg, a 700 kg... są gotowe. Działamy na wielu frontach, szukamy różnych możliwości i zrobimy wszystko, żeby zapewnić im bezpieczeństwo, żeby uchronić przed najgorszym. Ciężar opieki, karmienia, wychowania, sprzątania bierzemy na swoje barki, a uwierzcie nam, że to nie jest lekka praca.

Prosimy o pomoc w wykupie koni, tego nie przeskoczymy, nie jesteśmy w stanie. Dla większości ludzi 5 zł to jedna kawa/czekolada/piwo mniej, a możecie mieć cudowny, dobry uczynek na swoim koncie. Karma wraca! 

A może ktoś z osób czytających ten opis, będzie miał możliwość i chęci wziąć któregoś z koni pod swoje skrzydła? Cuda się zdarzają.... One na nas liczą!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
16 zakończonych zbiórek
Wsparły 1 134 osoby
42 022 zł (105,05%)