❗️To nasz koniec? Nadzieja w Was! Tak źle nie było nigdy! Błagamy o pomoc!

Zbiórka zakończona
Wsparło 1 331 osób
68 147,20 zł (75,71%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 7 Lutego 2021

Zakończenie: 12 Kwietnia 2021

Godzina: 02:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
12 Kwietnia 2021, 13:43
[Aktualizacja]

ARGO nasz olbrzym wydawało sie wiecznie młody a tu ... ponad 11 lat. Na razie diagnozowany. Coś mu dolega ale nie wiadomo wyraźnie co wskazane badanie endoskopem.

Jedne leki na serce, inne suplementy na wątrobę, jeszcze inne na stawy na nerki, a jeszcze dla naszych alergików ... No cóż zwierzęta chorują

Delma l. 10 dwie przepukliny pachwinowe w jednej uwięzła macica... Nie umiałam odmówić

Diva 12 lat, chore serduszko, uszkodzone oczko  były zawsze z Delmą razem,miały dom ale go po śmierci właściciela straciły...

Pokaż wszystkie aktualizacje

03 Marca 2021, 15:05
[Aktualizacja]

Kochani, takie cuda są możliwe dzięki temu, że zabezpieczyliście nas finansowo. Suczka, która błąkała się przy drodze, teraz... Prawdziwa madame na włościach! Wszystkie nasze rozliczenia i faktury znajdziecie na końcu zbiórki. DZIĘKUJEMY!

Tak malutka żyła... Po prostu była bezdomna.

A tak jest teraz!

W grupie siła! Trzymajcie się ciepło!

18 Lutego 2021, 15:43
[Aktualizacja]

Kochani, szefowa Boguszyc walczy o zwierzaki dzień i noc, więc w jej imieniu przekazujemy podziękowania dla Was:

"Bardzo bym chciała, abyście wszyscy mogli do nas przyjechać i zobaczyć, jak to wygląda! Żebyśmy zobaczyli, jak kochamy te biedy, jak o nie dbamy! Ale przyznam szczerze, że gdybym wygrała w Totka, a gram, to bym wszystko tu zmieniła i zmodernizowała, byle by te moje zwierzęta miały wszystko, co najlepsze. 

No, ale piszę, bo zajrzałam w zbiórkę i prawie zawału z wrażenia dostałam! Nie spodziewałam się takiego odezwu! W życiu! Jest moc, jest wiara i nadzieja! Zawsze kierowałam się hasłem  "dasz radę, Ewka - musisz!" Wy pokazaliście mi, że kiedy już jestem o krok od poddania się, dzieje się coś, co mówi - "jeszcze nie! Jeszcze walcz!". Więc dziękuję Wam za to, z całego serca. Ogromnie. 

A co u nas? Dzisiaj wróciły po zabiegach - staruszek Krzywuś (zęby)  i młody Biszkopt - miał paskudnie złamane dwa kły. Dzisiaj dwie sunie jadą na zabieg kastracji, dwie z nich być może pojada do nowych domów 27 lutego.

Prosimy trzymać kciuki! Brakuje mi doby, bo jeszcze więcej bym zrobiła i może jeszcze lepiej. Ogromnie dziękuję za Wasze wsparcie i za wyrozumiałość."

My krzyczymy, my błagamy o wsparcie! Tak dramatycznej sytuacji nie mieliśmy od 12 lat. To dla nich - tych uratowanych! Niestety to ratowanie i później leczenie, kosztuje coraz więcej...

Azyl Ostatniej Szansy to mała fundacja z wielkim sercem, schronisko inne niż wszystkie. Tu psy mają materacyki, legowiska, kocyki, tu psy codziennie wychodzą na spacery, tu zwierzęta - a mamy pod opieką i psy i koty - są po prostu najważniejsze!

Wieczorne zgłoszenie - przy ulicy leży starszy pies. Nie chce jeść, nie rusza się, dużo pije. Nie wygląda to dobrze... Musieliśmy zareagować i okazało się, że słusznie. Pies bardzo cierpiał. Natychmiast przewieźliśmy go do Kliniki Weterynaryjnej w Warszawie i podjęliśmy błyskawiczną decyzję o operacji.

Niestety, w wyniku czyjegoś zaniedbania pies jest nie do uratowania... Zmiany nowotworowe są ogromne, obejmują śledzionę i wątrobę. Jedyne wyjście to eutanazja śródoperacyjna, aby ulżyć, aby tak bardzo nie bolało...

A do nas napływają kolejni podopieczni. Przybywają do nas dwie ok. 7-miesięczne suczki. A więc przed nami szczepienia i odrobaczenia. Mija 5 dni, jedna z nich nagle źle się poczuła. Stan zdrowia leci dramatycznie na łeb na szyję, dosłownie z minuty na minutę jest coraz gorzej. Pędzimy do auta i błyskawicznie stawiamy się w klinice. Pies jest we wstrząsie, a diagnoza zwala z nóg - parwowiroza, śmiertelny wirus, w dodatku bardzo zakaźny. 13 dni leczenia. A wydawało się, że minęły wieku. Cola zdrowieje, wraca do nas. Razem z fakturą na ponad 3 tys. zł...

Niedługo po małej Coli choruje Sylwek. 4-miesięczny szczeniak, cudem wyrwany śmierci, do dziś walczy ze skutkami tej okropnej choroby. A my odczuwamy kolejną fakturę za kolejne ocalone życie - 3880 zł. 

14-letnia Bola to nasza kolejna podopieczna. Nie podobał mi się jej brzuch. Coś było nie tak. Klinika, USG i... operacja na cito, bo w brzuchu olbrzymi guz. Po operacji były komplikacje, pobyt się przedłużał, ale w końcu mogliśmy zabrać naszą babcię do azylu. Do kompletu kolejna faktura... Ponad 4 tys. zł., ale Bola żyje i ma się dobrze.

Okazało się, że szczeniaki i Bola to dopiero początek długiego pasma nieszczęść. Lawinowo, po kolei, zaczęły chorować nam starsze psy - stany zapalne jelit, nadziąślaki, stany zapalne pęcherza... Nasza cudna koteczka Kamikadze, która ma białaczkę, zaczyna wykazywać niepokojące objawy. Z białaczką koty potrafiły przeżyć u nas i 8 lat, czuliśmy, że u Kamikadze to coś innego. Tomografia, rinoskopia, endoskopia i diagnoza - agresywna zmiana nowotworowa. Kamikadze już nie cierpi, ale za badania i leczenie musimy zapłacić  - 2170 zł.  Operacja guzów, usuwanie zębów i sanacje, badania krwi, USG... Przestajemy liczyć, bo ogarnęło nas przerażenie i niemoc. 

Nie leczyć? Przecież one cierpią, same sobie nie pomogą, a ratowanie ich to nasz obowiązek! Kolejne czekają na badania, zabiegi, leki... Bez opłacenia faktur tych już zaległych, nikt nam za darmo naszych ukochanych boguszaków leczyć nie będzie, a kolejne wymagają badań (RTG, USG, rozszerzone krwi), zabiegów. Lesław i Krzywuś muszą mieć pousuwane zęby, zdjęty kamień  z tych, co zostaną, Zeus ma problemy z układem moczowym, Boguś do operacji oczy...

Boguś...wydawało się,że to zapalenie pęcherza moczowego, po usg wyszło szydło z worka , kamień do natychmiastowego usunięcia. Boguś juz po operacji a Wy prosimy trzymajcie kciuki za jego wyzdrowienie n ma dopiero 2 lata ...

Tak olbrzymi kamień wydobyto z pęcherza biednego Bogusia ...:(

Dobre wieści Boguś zdrowieje lada dzien do nas wróci a my dzieki WAM możemy opłacić faktury za leczenie

Jakby było mało to problem, goni problem. Od wielu lat przyjmowaliśmy psy z terenu naszej gminy. W tym roku zdecydowała niższa cena. I przyjmować psy będzie paskudne schronisko, oddalone 80 km, w którym psy siedzą w kojcach jak w więzieniu, bez człowieka, bez spacerów, z małymi szansami na adopcję. I mamy teraz oddać temu schronisku naszą 14-letnią, maleńką Pinezkę, która ma zaćmę, nie trzyma moczy i kocha zakopywać się w kocyk?

Albo Bilona, który nie trzyma kału, a operować się go nie da? Gania za patykami, 3 razy dziennie ma zmieniane koce w legowisku. I ma trafić do kojca? 

Nikon ma zmiany zwyrodnieniowe, musi na stałe dostawać leki i suplementy. Lavinia je specjalistyczną karmę, a kto w schronisku komercyjnym będzie o to dbać? 

Pirania, która po kilku latach zaczęła się otwierać i ufać,  uwielbia swoją opiekunkę, tam cofnie się do punktu wyjścia... W naszym schronisku pracują wyjątkowi ludzie z wiedzą i ogromną empatią, dzięki nim te nieufne, wycofane psy przechodzą metamorfozy i mają szanse na adopcje. 

Adopcje wirtualne stały się ratunkiem,  bo jak tu utrzymać 25 psów, które przeszły na Fundację na jej utrzymanie? Niestety nie wszystkie psy znalazły wirtualnych opiekunów, nie wszystkie mają pełne deklaracje a miesięczny koszt utrzymania to 9000 zł. Możecie nas wesprzeć także poprzez Stałą Pomoc na portalu RatujemyZwierzaki.pl

Ostatnia Szansa... Czy udźwigniemy się z tych problemów, czy wyjdziemy z długów? Te pytania nie dają nam spać po nocach. Czy nadal będziemy mogli ratować, leczyć, dawać miłość i dom? Stajemy pod wielkim znakiem zapytania... Cała nadzieja w Was - Pomagaczach, ludziach o wielkim sercu!  

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
23 zakończone zbiórki
Wsparło 1 331 osób
68 147,20 zł (75,71%)
Adopcje