Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dusia wyzdrowiała i cieszy się życiem, jak każdy zdrowy kociak, figluje, bawi się, uwielbia kizianko i spanie pod kołderką. Dostała szanse na życie i je wygrała. Pozostał jednak koszmarny dług który nasza inspektorka musi spłacić. BLAGAMY o pomoc.
Kochani. Dzisiaj wielki dzień dla nas wszystkich ale przede wszystkim dla Dusi. Powiększy grono ozdrowieńców.
Jesteśmy najszczęśliwsi pod słońcem. Droga była długa, ciężka i bolesna ale się. Udało. Udało się uratować Dusie i dać jej drugie życie. Niestety nie udało się uzbierać nawet 1/10 kwoty na opłacenie leczenia Dusieńki . Błagamy o najdrobniejsze wpłaty, nasza imspektorkanie jest w stanie pokryć takiej kwoty sama. A wszyscy wiemy, że choroba przychodzi w najmniej spodziewanym momencie.
Pomożecie ?
Dusia przesyła całusy znowu jest mruczącym, radosnym rozbójnikiem , kochającym wszelkie możliwe pudełka i pudełeczka.
Edycja. Dusia rozpoczeła 84 dniową obserwację.. Jest znowu mruczacym kotkiem pełnym życia, chęci do zabawy. Jesteśmy najszczęśliwsi pod słońcem, że się udało. Było ciężko ale walka o każde żywe istnienie zawsze ma sens.
Walka o życie Dusi rozpoczęła się 10 stycznia Była długa, ciężka i bolesna, Dusieńka jest bardzo dzielna, a dzisiaj jest 59 dzień leczenia.
Za nami bardzo ciężki okres, otwierające się rany, codzienne zastrzyki, ale wszyscy wiemy, że było warto. Kuracja już za półmetkiem i jesteśmy dobrej myśli, jednak sen z powiek spędza nam brak pieniędzy. 5 dni kuracji kosztuje 750 zł. nie mówiąc o suplementach, maściach i badaniach, zaległości rosną a my chce pomóc Ani, bo wiemy, że nie ma z czego pokryć kosztów leczenia. Bardzo prosimy o wsparcie naszej zbiórki, bo ani Ania ani my nie wyobrażamy sobie, przerwania leczenie, to oznaczałoby jedno... Śmierć Dusi.
Pomożecie?
Ulica, głód i chłód to było jedyne co Dusia znała. Około 5- 6 lat temu jako bezdomna, ciężarna młoda kocia kobieta trafiła na dobrego człowieka, który mroźną zimą zlitował się nad płaczącą i szukającą pomocy koteczką, dał saszetkę jedzonka, nie przeszedł obojętnie tylko poszukał pomocy w naszej organizacji, i tak Dusia trafiła pod naszą opiekę przerażona z odmrożonymi łapkami, wychudzona do granic możliwości, zjadana przez miliony pcheł, ale szczęśliwa, że wreszcie ktoś nakarmił pusty brzuszek, w którym jak się później okazało były 3 kocie dzieciątka, dał ciepłą podusie smarował łapki i przede wszystkim głaskał i tulił tyle ile spragniona kontaktu z człowiekiem kicia potrzebuje.
Dusia trafiła do domu tymczasowego, gdzie przebywało wiele kotów z tzw. ulicy, łatwo nawiązała kocie znajomości, urodziła cudowne dzieciaczki, które trafiły do wspólnego fantastycznego domu, odchowała nie jeden miot wyrzuconych nikomu niepotrzebnych kociąt jako mama zastępcza tuląc i wylizując brzuszki małych sierotek.
Z czasem Dom Tymczasowy zamienił się w dom stały. W Obliczu dużej ilości kociaków Dusia jako dorosła kotka miała mniejsz szanse na adopcje i nasza inspektorka Ania postanowiła, że już zostanie u niej. Teraz kiedy mogłaby wieść szczęśliwe kocie życie wśród psich i kocich również uratowanych towarzyszy przyszedł on, niechciany, nikomu niepotrzebny! FIP- zapalenie otrzewnej i chce Dusieńce to wszystko zabrać, chce zabrać ją, a my nie możemy i nie chcemy na to pozwolić. Jednakże pod naszą opieką jest dużo zwierzaków w potrzebie, a nasze możliwości finansowe są mocno okrojone. Wiemy że Ani nie stać na tak kosztowne leczenie i chcemy jej pomóc w leczeniu Dusi.
Dlatego prosimy, błagamy Was o pomoc wierzymy, że z Waszą pomocą ta filigranowa dziewczynka, taki tulaśny promyczek przez zapalenie otrzewnej nie opuści siedmio - kociego stada. Teraz przyszedł kolejny wynik Felv+ ręce nam opadły, a morze wylanych łez nie przynosi ulgi.
Ładuję...