Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie Pandy. Kocur wrócił już do siebie, w końcu ma zdrowe "spojrzenie". Zamknęliśmy zbiórkę , gdyż kwotę leczenia uregulowano z prywatnej inicjatywy karmicielki kocurka i jej znajomych.
Zakończyliśmy zbiórkę , gdyż rachunek za kocurka uregulowoano z prywatnej inicjjatywy karmicielki i jej znajomych. Bardzo dziękujemy za wsparcie kocurka.
Panda jest bardzo dzikim, młodym kocurkiem, mieszkającym na gdyńskim Obłużu.
Od zawsze ropiały mu oczy. Od wiosny były podejmowane próby odłowienia tego znanego tutaj miejscowego zadziory, bo zapadła decyzja o kastracji kociego gangstera, który nie odpuścił lania żadnemu kotu na osiedlu. Choć prawie nie widział przez zaklejone oczy, to nigdy nie dał się podejść, zawsze był czujny, nie chciał także wejść do klatki łapki. W końcu się udało.
W lecznicy okazało się, że kocurek cierpi na entropium, czyli najprawdopodobniej wrodzoną wadę – wijające się powieki. Zbyt dużo skóry powoduje, że powieki zawijają się w stronę gałki ocznej, a rzęsy drażnią samą gałkę. Powoduje to uporczywe zapalenia i stan ropny. Tak w sumie błaha i łatwa do skorygowania operacyjnie wada, nieleczona może doprowadzić nawet do ślepoty, nie wspominając o ogromnym dyskomforcie życiowym zwierzaka. Wyobraźcie sobie rzęsy drażniące nieustannie Waszą gałkę oczną. Zwykle człowiek już po kilku minutach walki z rzęsą w oku szuka pomocy, a kot? Jak ma sobie pomóc? Jest zdany tylko na łaskę albo niełaskę człowieka.
Ta przypadłość jest wbrew pozorom częsta u zwierzaków. W ostatnim roku w Domu Tymczasowym z Pazurem, taki zabieg przeszły (Misia, Donek, Lilka) i pewnie około 10 kotów wolno bytujących, które łapaliśmy na zabiegi czy też z powodów zdrowotnych. Zabiegi korekty powiek to chyba drugi co do częstości wykonywany zabieg poza zębami (nie licząc sterylizacji i kastracji).
Po zabiegu, Panda powinien siedzieć w kołnierzu najmniej 10 dni, jednak okazał się tak ogromnym dzikusem (tygrys w kocim wymiarze), że musieliśmy wypuścić go już po 7 dniach pobytu w lecznicy. Kot załatwiał się, spał, jadł (ale bardzo mało) tylko w transporterku – pomimo tego, że do dyspozycji miał klatkę kenelową. Dał się bardzo we znaki weterynarzom, podrapał, pogryzł, syczał, pluł. Dbaliśmy o to, aby kotu nie stało się nic złego i musieliśmy go wypuścić tak szybko, jak tylko było to możliwe. Lekarze mówią, że bardzo dawno, a może nigdy nie mieli tak dzikiego kota jak Panda, a uwierzcie, że widziałam w tej lecznicy dzikie koty i zawsze podziwiałam wetów za umiejętność ich obsługi. Panda na długo zapadnie w ich pamięci.
Panda został wykastrowany i wykonano mu zabieg korekty powiek, jego około 9-dniowy pobyt w lecznicy (od soboty do poniedziałku następnego tygodnia) wygenerowały koszty, co w naszej sytuacji (brak środków na koncie) powoduje kolejne zadłużenie w lecznicy.
Prosimy o pomoc w opłaceniu leczenia kocura. To dzikus, ale to jemu szczególnie należała się pomoc aby mógł dać sobie radę na wolności.
Prosimy o wsparcie dla Pandy!
Ładuję...