Pies konał miesiącami w niewyobrażalnym cierpieniu

Zbiórka zakończona
Wsparło 231 osób
6 505 zł (76,52%)

Rozpoczęcie: 29 Lipca 2019

Zakończenie: 1 Listopada 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Jeśli konsekwencje nie będą wyciągane, to się nigdy nie skończy. Pies konał miesiącami w niewyobrażalnym cierpieniu. Pomóżcie nam ukarać innych!

17 lipca 2019 roku na jednej z zwierzolubnych grup w social mediach zostało opublikowane zdjęcie leżącego psa w fatalnym stanie. Z opisu wynikało, że pies nie wstaje, a miska z odpadkami, które miały być jedzeniem postawiona była w takiej odległości, że pies nie miał szans na jakikolwiek posiłek.

Nasi inspektorzy wraz ze wsparciem policji pojechali natychmiast na miejsce i to, co zobaczyli, było tak okrutne, że nawet osoby "doświadczone" różnymi sytuacjami znęcania się nad zwierzętami były przerażone i zdruzgotane. Pies w typie Tosa inu z licznymi gnijącymi, ropnymi ranami na wychudzonym ciele, w których wykluwały się larwy much. Z zapadniętych oczu oraz uszu psa lała się ropna wydzielina. Nie miał tkanki mięśniowej i nie reagował na bodźce ze świata zewnętrznego.

Właściciele uważali, że powodem stanu zwierzęcia jest jego starość. Według nich pies miał 11 lat i jego stan to wynik kilku ostatnich dni, a do weterynarza nie mogli pojechać, ponieważ była niedziela.

Inspektorzy tak szybko, jak mogli, udali się do jednej z naszych zaufanych klinik weterynaryjnych. Lekarz weterynarii robił, co w jego mocy, lecz niestety było już za późno na pomoc.  Według niego pies miał tylko 4 lata, przypuszcza, że  do takiego stanu doprowadziło go m.in. kilkumiesięczne głodzenie i zaniedbywanie. Stwierdzono również bradykardię - stan, w którym czynność serca jest zbyt wolna i wynosi poniżej 60 uderzeń na minutę. Wynika to z uszkodzenia innych organów ciała.

Pies poddał się już dawno temu, więc i my nie mieliśmy już wyjścia i mogliśmy tylko skrócić jego agonię. Nie potrafimy pogodzić się z wyobrażeniem tego, co przechodziła ta żywa istota, ani z myślą, że nie zdążyliśmy mu pomóc i pokazać, że świat może być lepszy. Jak można każdego dnia przechodzić obojętnie i nie zrobić nic? Ile jeszcze takich sytuacji dzieje się w tej chwili i ile zwierząt musi jeszcze umrzeć w cierpieniu, aby ludzie zrozumieli, że trzeba reagować na każdą krzywdę?

Jedyne, co możemy teraz zrobić, to doprowadzić do ukarania osób, które godziły się na to każdego dnia patrząc w lustro i zasypiając bez żadnych wyrzutów sumienia.

Zgodnie z polskim prawem "Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę." (art. 1 pkt 1 Ustawy o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 r.). Niestety tak wielu  jeszcze ludzi nie zdaję sobie z tego sprawy, a "właściciele" złamali jeszcze kilka innych art. z wyżej wymienionej Ustawy, dlatego nie powinni zostać bezkarni.

Sprawa została zgłoszona do prokuratury, skontaktowaliśmy się również z kilkoma prawnikami ze świata zwierzęcego i znamy koszty w przybliżeniach (mogą ulec zmianie, w zależności od wyroku sądu oraz czasu trwania rozprawy itp.).  Jeżeli sprawcy tak okrutnych czynów nie będą ponosić żadnych konsekwencji, w Polsce sytuacja zwierząt nigdy się nie zmieni. Wynajęliśmy prawnika, który w imieniu naszego oddziału TOZ poprowadzi tę sprawę i jesteśmy pewni, że ją wygra. Właśnie na ten cel potrzebujemy środków i liczymy na Wasze wsparcie.

Jednym ze sposobów walki o prawa zwierzą jest wysłanie wyraźnego sygnału tym, którzy zwierzęta krzywdzą. Zadbanie o to, żeby dowiedziały się o tym odpowiednie służby, organizację, które będą dążyć do poniesienia kary i konsekwencji.

Prosimy, abyście zawsze byli czujni i wrażliwi na wszelkie przypadki krzywdy zwierząt. Dziękujemy!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
DY
0 aktualnych zbiórek
156 zakończonych zbiórek
Wsparło 231 osób
6 505 zł (76,52%)