Pies zaatakowany siekierą... Ratujmy!

Wsparło 398 osób
16 316 zł (108,77%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 8 Kwietnia 2025

Zakończenie: 30 Kwietnia 2025

Godzina: 23:59

14 Kwietnia 2025, 16:40
Pies zaatakowany siekierą przeżył! Walczymy dalej

Przypominamy: kilka dni temu pisaliśmy Wam o Rokim spod Jeleniej Góry. Właściciele znaleźli go krwawiącego, z roztrzaskaną czaszką, z raną na pysku od uderzenia siekiery...


Starsi ludzie nie mieli jak zawieźć psa do weterynarza, nie mieli też pieniędzy na jego leczenie. Ale od czego są przyjaciele! Sąsiad opiekunów stanął na wysokości zadania i pojechał aż do Wrocławia, do całodobowej kliniki dra Niedzielskiego, by ratować psie życie. Potem zgłosił sprawę na policję i podjął poszukiwania sprawcy na własną rękę. Jako EKOSTRAŻ otoczyliśmy Rokiego opieką finansową i pooperacyjną...


Tomografia komputerowa wykazała otwarte, wieloodłamowe złamanie kości trzewioczaszki. Do tego pęknięta gałka oczna lewa z pęknięciem soczewki - trzeba było usunąć oko. Roki został zabezpieczony przeciwbólowo, ale w klinice po zabiegach przeszedł ciężkie chwile... Słabł, był obolały, nie miał apetytu, nie chciał pić wody. Z uwagi na silną anemię wraz z personelem kliniki rozważaliśmy transfuzję. Roki był wciąż podłączony do kroplówki, a nawet dokarmiany przez sondę doprzełykową... Byliśmy przygotowani na najgorszy scenariusz...


Ale udało się! Piesek zaczął w końcu jeść sam, pić, chodzić. Dziś już wiemy, że wspólnymi siłami udało się uratować Rokiemu życie! 


Rokiego wypisano ze szpitala - jest teraz u nas. To nie koniec leczenia - codzienne wizyty, badania krwi, toaleta rany, ściąganie szwów, podawanie leków. Do tego podczas badań odkryto na brzuchu zmianę z martwicą i ropą. Jeśli stan Rokiego na to pozwoli, konieczna jest kolejna interwencja chirurgiczna - i kolejne koszty.


Na leczenie Rokiego wydaliśmy już 11 000 zł, czekają nas kolejne koszty - szacujemy minimum 3 000 zł. Zwiększyliśmy nieco kwotę zbiórki. Pomóżcie nam w powrocie pieska do zdrowia!

Wieś pod Jelenią Górą. Z posesji ucieka pies, Roki. Potem się znajduje - ale krwawiący, z roztrzaskaną czaszką, z raną na pysku wskazującą na uderzenie... siekierą. 

Opiekunami Rokiego są starsi ludzie. Pies jest u nich już 16 lat. Teraz krwawi, umiera... A oni nie mają jak zawieźć psa do weterynarza, nie mają też pieniędzy na jego leczenie. Ale! Mają przecież sąsiada, który kocha zwierzęta. Sąsiad staje na wysokości zadania i jedzie aż do Wrocławia, do całodobowej kliniki dra Niedzielskiego, by ratować Rokiemu życie. Potem zgłasza sprawę na policję i podejmuje poszukiwania na własną rękę. Czy znajdzie sprawcę? Kto chciał zamordować Rokiego? Czy Roki przeżyje?

To nie scenariusz filmu. Wszystko dzieje się tuż obok, w Twoim mieście, w Twojej wsi, w sąsiedniej miejscowości. Codziennie, tuż obok nas, na różne sposoby cierpią zwierzęta...

Jak przejść obojętnie obok cierpienia Rokiego? Nie da się. Na prośbę opiekunów przyjmujemy go pod opiekę finansową Ekostraży. Możliwe, że będzie konieczna transfuzja.

Ratujmy. Wszystko w Waszych rękach.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
23 aktualne zbiórki
252 zakończone zbiórki