Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka i vive versa?

Małe włochate kulki, przyjemne futerko, które można przytulić do serca. Ale niech nie zmyli nikogo wygląd. Zwierzaki to nie pluszowe misie, które wraz z dorastaniem możemy spakować w karton i wyrzucić. 

Takie „pluszowe misie” trafiają do nas. Często chore, zapomniane, skrzywdzone i bardzo nieszczęśliwe, bo jeszcze pamiętają, że były oczkiem w głowie swoich opiekunów. Ale popełniły straszną zbrodnię - dorosły bądź okazało się, że mają swoje potrzeby. Każda historia takich zwierzaków jest inna, a zarazem taka sama - wszystkie skrzywdził człowiek. Hodowane w celach zarobkowych, kończące jako nieudany eksperyment krzyżówki, starzejące się lub na potęgę rozmnażające się. Wszystkie uważane za istoty gorsze, trafiają niczym pluszowy miś z naderwanym uszkiem do śmietników, zostają porzucone w lesie lub związane w worku. Jeśli mają szczęście - dostają drugą szansę i trafiają do nas.

Staramy się leczyć i ciała i dusze takich zapomnianych pluszaków. Pod opieką weterynarzy goimy rany, chipujemy, kastrujemy i znajdujemy nowe domy. Dzięki oznaczaniu psów mamy możliwość doglądania ich dalszych losów, by nie dopuścić, by historia się powtórzyła. Dzięki kastracji nie dopuszczamy do dalszego rozmnażania się, by choć w niewielkim stopniu zahamować zwiększanie się populacji bezdomnych zwierząt i powiększania liczby zwierząt w schroniskach.

Zwierzętom trafiającym do nas cerujemy to przysłowiowe naderwane uszko. Nie potrafimy tylko skleić ich rozbitego serduszka, które potrzebuje prawdziwego domu i miłości, która się nie znudzi. Dlatego apelujemy o pomoc, gdyż każda Wasza złotówka jest na wagę złota, a każdy nowy kochający dom to szansa na ocalenie małego istnienia, które tak chce znów poczuć dłoń na swoim futerku.