Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki zebranym pieniądzom mamy na leki dla Pinia i na jedzenie dla dziadka. Bardzo dziękujemy.
Pinio nie jest staruszkiem, jest psem w sile wieku, siwy pyszczek nie jest wynikiem starości, ale ciężkiej choroby.
Kiedy Pinio do nas trafił, nic nie wskazywało na to, że jest tak ciężko chory, wyglądał na zdrowego silnego psa.
Pewnego dnia, nagle, bez żadnych sygnałów, zaczął się atak tak silny, że dwie dorosłe osoby miały problem z utrzymaniem go. Przygryzł sobie język, bardzo krwawił, po ataku bardzo długo dochodził do siebie. Atak był tak silny, że duży ważący 40 kilo pies, wyrzucany był siłą drgawek pół metra nad ziemię.
Zaczęły się badania, diagnoza padaczka, jedna z najsilniejszych odmian.
Zaczęła się walka o Pinia, a choroba wypowiedziała i Piniowi i nam wojnę, ataki były codziennie i coraz silniejsze. Z radosnego, ufnego psa, Pinio po każdym ataku robił się coraz smutniejszy i coraz bardziej się od nas oddalał.
Aż do momentu tak silnego ataku, że Pinio po nim, całkowicie pogrążył się w swoim świecie, przestał nas poznawać , unikał kontaktów, nie pozwalał się dotknąć. To już nie był ten sam Pinio, wycofany i całkowicie zamknięty w swoim świecie. Nie zastanawialiśmy się, wiedzieliśmy, że będziemy o Pinia walczyć, trzymaliśmy przy atakach, żeby nie zrobił sobie krzywdy, podawaliśmy leki, chodziliśmy za nim i godzinami opowiadaliśmy mu bajki.
Miesiące mijały, jeden za drugim, minął rok , a potem drugi. Ataki stawały się rzadsze, czasem Pinio na moment znowu był sobą, po czym znowu się zapadał. Ale nie poddawaliśmy się, walczyliśmy z padaczką, przecież Pinio to silny pies, czy mogli byśmy go uśpić tylko dla tego, że nas nie poznawał, że uciekał przed nami? Nie, nigdy.
Dziś ataki Pinia są bardzo rzadkie, Pinio znowu nas poznaje, podchodzi, można go pogłaskać i wreszcie się uśmiecha. Warto było walczyć, warto było zanudzać go bajkami i opowieściami, warto było znosić ugryzienia i szczypanie, żeby zobaczyć jak podchodzi i uśmiecha się całym pysiem. Prosimy pomóżcie nam utrzymać Pinia, leczyć go i sprawić by był szczęśliwy.
Ładuję...