Potrącony, porzucony, miał odejść na skraju drogi

Zbiórka zakończona
Wsparło 466 osób
4 044 zł (89,86%)

Rozpoczęcie: 26 Lipca 2017

Zakończenie: 27 Sierpnia 2017

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Telefon w niedzielne, słoneczne popołudnie. Potrącony kot. I znikąd pomocy. Wszystkie gabinety pozamykane, nikt nie odbiera telefonu. Grupka młodzieży, która zdjęła kota z ulicy pisze wiadomość na portalu społecznościowym do grupy Zwierzaki z Mińska (fundacja Viva).

Wolontariusze przyjeżdżają na miejsce wypadku. W kartonie po owocach leży kot. Nie rusza się, za to cichutko pomiaukuje. Widać, że coś jest nie tak z jego tylnymi łapkami. Chciałby się podnieść, chciałby uciec, ale nie może.

Przy przekładaniu kota z kartonu do transportera, zwierzak przeraźliwie miauczy i wyje, widać, że cierpi, że noga bardzo boli.

Kocurek trafia na dyżur do całodobowej przychodni. Zdjęcie rtg i wszystko jasne. Paskudnie złamana łapa. Konieczna operacja osteosyntezy – zespolenie połamanych kości. Inaczej kot nigdy nie będzie mógł normalnie chodzić i pozostanie kaleką.

Zabieg zespojenia kości przeprowadził lekarz ortopeda. Na nogę założono opatrunek usztywniający. Kocurek trafił do klatki na szpitaliku. Niestety, tego typu urazy goją się bardzo długo, a proces regeneracji trwa tygodniami. Lekarze ocenili czas potrzebny na pełen zrost kości na 8 do 12 tygodni. Przez ten czas kot nie może opuszczać klatki, ponieważ mógłby uszkodzić sobie nogę i zniweczyć pracę lekarza chirurga.

Kot jest bardzo łagodny, grzeczny, pomimo wielkiego bólu daje radę i nadal chce mieć kontakt z człowiekiem. A przecież to człowiek potrącił go i porzucił na jezdni, nie udzielając pomocy, jak szmacianą lalkę. Teraz mamy szansę pokazać mu, że są i dobrzy ludzie i za jakiś czas będzie mógł żyć bez bólu.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
681 zakończonych zbiórek
Wsparło 466 osób
4 044 zł (89,86%)