Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Stajemy w obliczu jednego z najtrudniejszych momentów w historii naszej fundacji.
Każdego dnia odbieramy dramatyczne zgłoszenia o maluchach i ich matkach – głodne, chore, bezdomne… Nasze serca pękają, gdy widzimy cierpienie i bezradność tych małych istnień. Kilka dni temu dostaliśmy kolejne wezwanie – kocięta z mamą, pilnie potrzebna sterylizacja, by przerwać krąg bezdomności. Nasz wolontariusz ruszył natychmiast. Maluchy trafiły pod naszą opiekę.



Niestety, po kilku dniach zaczęły dziać się rzeczy najgorsze… Apatia, osłabienie – wiedzieliśmy, że nie możemy czekać. Błyskawicznie zawieźliśmy kociaki do kliniki całodobowej. Diagnoza potwierdziła nasze największe obawy: panleukopenia – śmiertelna choroba wirusowa u kociąt. Do tego skaczący poziom cukru, niski hematokryt…
Rozpoczęła się dramatyczna walka – transfuzja krwi dla Malinki, a dawcą był nasz fundacyjny podopieczny Pluto. Intensywne leczenie, lekarze weterynarii robią co mogą, aby ocalić te istnienia.
Niestety, po dobie odeszła od nas mała Malinka. Ból i bezsilność rozdarły nasze serca. Ale Jeżynek – jej braciszek – wciąż walczył. Cztery dni walki, kroplówki, leki, nadzieja przeplatana strachem… I stało się – Jeżynek wygrał!
Dziś jest z nami, ale jego odporność jest bardzo niska, a dalsze leczenie i specjalna opieka są konieczne. Niestety, w klinice został ogromny dług…
Nie możemy przestać pomagać – ale bez wsparcia nie damy rady. Każda złotówka to dla nas ratunek – za nią kupimy leki, opłacimy faktury i damy Jeżynkowi szansę na bezpieczne życie. Pomóż nam ocalić Jeżynka i kolejne kocie maluchy. Bez Ciebie nie podołamy.
Ładuję...