Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ślicznie dziękujemy za Państwa wsparcie. Zebrane pieniążki pozwoliły pokryć faktury za leczenie i operacje pokrzywdzonych kotów. Każdego dnia trafiają do nas kolejne kociaki które potrzebują naszej pomocy. Oto jeden z kociaków którego zdjęcie było na zbiórce. Proszę spojrzeć jak zmienia się ich życie dzięki naszej i Państwa pomocy :)
TO TYLKO KOTY... Z takim stwierdzeniem potykamy się najczęściej. A my podchodzimy do tego inaczej - NIE PODDAMY SIĘ, BO KAŻDE ŻYCIE MA ZNACZENIE.
Każdego dnia trafiają do nas kolejne pokrzywdzone zwierzęta. Koty znajdujemy na poboczach, przyniesione w pudełkach jak odpady, skatowane przez "LUDZI" i bardzo ciężko chore.
Nie zastanawiając się dużo zaczynamy działać. Kierujemy je do najlepszych specjalistów. Często przez bardzo długi czas są hospitalizowane i przechodzić bardzo kosztowne operacje ortopedyczne .
Nie barkuje nam sił by pomagać. Patrząc na ich krzywdę często zaciskamy zęby i powstrzymujemy łzy bo wiemy, że musimy działać.
Niestety najgorsze co może nas spotkać do brak funduszy na ratowanie tych istot. Co zrobimy gdy znów trafi do nas taka skrzywdzona istota, a nasze konto będzie świecić pustkami? Nawet nie chcemy o tym myśleć :(
Dlatego błagamy o każdy grosik abyśmy mogli dalej nieść pomoc. PROSIMY POMOŻCIE NAM DALEJ POMAGAĆ.
Czy to się kiedyś skończy?
Już nie wiemy, jak sobie radzić z ludzką znieczulicą. Jak można robić taką krzywdę niewinnym stworzeniom?! A wystarczy zrobić jedną rzecz – WYKASTROWAĆ! Na każdym kroku mówimy o kastracji zwierząt, jednak chyba nadal to za mało.
TO KOLEJNY MIESIĄC W KTÓRYM ZDERZAMY SIĘ Z CIERPIENIEM KOTÓW… Nie ma dnia w którym nie dostajemy telefonu o kolejnych kotach które potrzebują pomocy. Jak długo będziemy musieli się zderzać z bólem i krzywdą niewinnych zwierząt?
Wypadnięte gałki oczne, potrącone koty zjadane żywcem przez robaki, koty z zaawansowanym kocim katarem, kocie matki wyrzucone z kociętami... To nasza codzienność.
Walczymy o każde kocie życie, nie poddajemy się choć patrząc na ich krzywdę łzy same cisną się do oczu. Nam nie zabraknie sił do walki, jedynem o co się martwimy, to o fundusze na dalszą pomoc...
Nasze konto zmniejsza się w zastraszającym tempie. Co się stanie gdy dostaniemy kolejny telefon w sprawie kotów, a nie będziemy mieli pieniędzy, by pomóc? Nawet nie chcemy o tym myśleć. Dlatego błagamy, pomóżcie nam dalej pomagać.
Ładuję...