Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jesteśmy Wam Kochani bardzo wdzięczni za każdą wpłatę na konto tego Kochanego pieska. Lucky jest pieskiem specjalnej troski. Tak, jak dzieci, które same nie mogą sobie poradzić w swoim codziennym życiu, tak Lucky musi mieć obok siebie kogoś, komu zaufa. Ciężka praca nad Luky'm spowodowała, że częściowo odzyskał zaufanie do człowieka. Już nie ucieka na widok człowieka, ale nadal jest bardzo wycofany. Ta psia bieda nigdy wczesniej nie zaznała szczęścia, raczej cierpienie. Kocha swoją budę i bardzo przywiązał się do Łatka, swojego przyjaciela , z którym, kiedy Łatek przyszedł do nas dzielił się swoją strawą. Patrzyliśmy na ten jego psi gest z zachwytem. Podchodził do miski dopiero wtedy, kiedy pojadł sobie d syta Łatek.
Dajemy Lucky'iemu dużo swobody i wolności, choć widzimy, że woli być blisko nas. I choć nie daje się jeszcze pogłaskać , z utęsknieniem czekamy na ten moment.
Lucky kiedyś chodził głodny i pewnie spał, gdzie się dało. Dzisiaj ma pełna miskę i ciepłą budę i choć trudno mu się pogodzić, że kiedyś człowiek go skrzywdził, zbliża się do nas coraz bliżej...i bliżej.
I nagle pojawił się w Kocim Rancho On - Łatek , z którym Lucky chętnie dzieli się tym, co ma na misce, bo Łatek wiecznie jest głodny i pewnie taki był kiedyś Lucky.
Pomóż proszę tym biedakom napełnić miskę, aby już nigdy nie poczuli, co znaczy być głodnym.
Cały czas pracujemy nad pieskiem. Lucky daje się oswoić coraz bardziej. Ten kiedyś wycofany pies ochoczo podchodzi do miski i nie ucieka z budy, kiedy podchodzimy blisko. Ale to jeszcze nie sukces.
Sukcesem będzie chwila, kiedy Lucky da się pogłaskać - pomóżcie prosimy, aby dokończyć to co rozpoczęliśmy
To ja, kundelek Lucky.
Jestem ofiarą ludzkiej bezmyślności. Kiedyś okaleczył mnie człowiek i pozbył mnie ogona, dzisiaj nie mam zaufania do człowieka. Próbuję go odzyskać dzięki dobrym ludziom, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu. Pomóż mi, abym miał pełną miskę, bo często chodziłem głodny i ciepłe posłanie.
Pomożesz?
Dzisiaj zauważyliśmy, że Lucky podszedł do kociaków i zabrał im piłeczkę. Usiadł i położył obok siebie. Nie zdążyliśmy uchwycić tego momentu, bo się spłoszył, ale to już drugi raz, kiedy Lucky bierze sobie zabawkę i się nią bawi w samotności.
Kochani wielbiciele piesków! Do Was kierujemy naszą BŁAGALNĄ PROŚBĘ.
Zbiórka dla Lucky'usia stoi w miejscu a nam tak bardzo zależy na tym, aby postawić mu budę i ogrodzić teren wokół budy. Lucky je u nas, więc karma kupowana jest na bieżąco i różnorodna, aby przekonać się, co Lucky lubi najbardziej. Nasze obserwacje , które prowadzimy upewniają nas jeszcze raz w przekonaniu, że człowiek dla Lucky'iego znaczy zło. I choć wobec nas jest bardzo ufny i bacznie nam się przygląda, biegnie ochoczo na spotkanie, to jednak nadal zachowuje dystans.
POMÓŻ - bardzo gorąco prosimy - abyśmy mogli doprowadzić psa do normalności.
Po dwu miesiącach możemy już mówić o małym sukcesie. Lucky zbliżył się do nas , ale jeszcze nie daje się pogłaskać. Gdy jednak podniesiemy rękę do góry, pies odskakuje na bezpieczną odległość. Z czym może się ten gest psu kojarzyć? Co takiego zostało w pamięci psa z dawnych czasów? Psy są bardzo pamiętliwe. Osobiście mamy brzydkie skojarzenia, które mogą być prawdziwe - tego psa ktoś chyba bił. Nie wiemy, ile jeszcze czasu nam będzie potrzeba, żeby dojśc do prawdy. Może nigdy jej nie poznamy, ale jedno wiemy. Nie chcemy pozwolić, aby Lucky'iemu działa się krzywda. Myślimy, że już chyba wiele wycierpiał i teraz, kiedy zaczął dochodzić do siebie - niech żyje i oddycha pełną piersią.
Pomóż proszę w tym Lucky'iemu - on sobie na to zasłużył!
Lucky, tak nazwaliśmy tego sympatycznego pieska, budzi w nas tyle emocji, że kiedy go widzimy jak biegnie zakolem na spotkanie, skrada się do miski z jedzeniem i wchodzi do budy, kiedy nie ma nikogo w pobliżu – chce nam się krzyczeć…człowieku, co Ty temu psu zrobiłeś…dlaczego go tak skrzywdziłeś…
Nasza w tym rola, aby przywrócić wiarę Lucky’iemu w człowieka. Chcemy tego najmocniej, jak tylko się czegoś pragnie. I zdarza się, że Lucky już coraz bardziej zaczyna się zbliżać. Reaguje na nasze wołanie, słucha, kiedy się do niego mówi i nie ucieka, jak idzie się w jego kierunku. Bezpieczny dystans jednak nadal zachowuje. Potrzeba jeszcze trochę czasu, aby go bardziej oswoić. I choć nieraz mamy wątpliwości, czy pies kiedykolwiek da się nam pogłaskać, to walczymy.
Walczymy o jego dobro, spokój i bezpieczeństwo. Chcemy dla niego jak najlepiej.
Pomóż nam w tym!
Lucky dzisiaj podszedł bardzo blisko. Chyba czuje, że chcemy mu pomóc. Pogłaskać jednak jeszcze się nie da. Robimy wszystko, żeby przywrócić temu pieskowi wiarę w człowieka, żeby zrozumiał, że są jeszcze dobre ręce, które pomogą, dadzą jeść i pogłaskają serdecznie.
‼️Bardzo prosimy o wsparcie i udostępnienia‼️.
Gdyby Lucky miał ogon, pewnie byłby piękny, czarny i puszysty, ale...
Lucky przybył do naszej kociej osady pod koniec stycznia tego roku wraz z dwoma swoimi kolegami. Od początku budził wśród nas wiele emocji i wątpliwości. Zmęczony, trzymający dystans stwarzał wrażenie jakby się zgubił lub za kimś bardzo tęsknił.
Daliśmy w necie ogłoszenie z nadzieją, że może ktoś rozpozna Lucky’iego i zabierze do siebie. Nieraz się zdarza, że psy wędrując za innymi psami odchodzą daleko a potem mają problem ze znalezieniem drogi do domu. Iskierką nadziei była Pani z Częstochowy, która w lipcu ubiegłego roku miała z mężem wypadek samochodowy w okolicy Tarnowa i wtedy zaginął ich pies, który brał udział w wypadku. Pies przeżył, ale w szoku odbiegł w nieznanym kierunku i nigdy nie został odnaleziony pomimo usilnych starań właścicielki. Pies miał na imię Lukas. Pani wstępnie rozpoznała pieska i wydawało się, że Lucky wróci do domu. Nakręciliśmy filmik, przesłaliśmy… Ale okazało się, że Lukas to nie Lukas i nie jest pieskiem, który uciekł z miejsca wypadku. I tak domniemany Lukas otrzymał imię Lucky.
Lucky jest bardzo wycofanym psem, stroni od ludzi, człowieka omija z daleka. Podchodzi do miski, kiedy nikogo nie ma w pobliżu. Zainteresował nas fakt, że pies ma podkurczony ciągle ogon. Tak myśleliśmy do czasu, aż Lucky nie podszedł bliżej. Wtedy zobaczyliśmy, to co pewnie nigdy nie przypuszczaliśmy, że zobaczymy. Lucky nie ma ogona.
Zrozumieliśmy zachowanie Lucky’ego. Ktoś pewnie go tego ogona musiał pozbawić i dlatego Lucky boi się człowieka. Kiedy jednak to mogło nastąpić, nie wiemy. Możliwe, że jak był szczeniakiem, możliwe, że później. Kiedy to jednak było i w jakich okolicznościach - pewnie w ogóle się nie dowiemy.
Wiemy jedno. Jest nam tak bardzo żal tego pieska i jednocześnie wstyd za człowieka, który mu taką krzywdę wyrządził. Odciął ogon, pozbawił psiej godności i zostawił (też nie wiadomo kiedy). Stąd w oczach Lucky’iego tyle strachu i niepewności można wyczytać.
Choć upłynęło już prawie 2 miesiące Lucky trzyma dystans w stosunku do nas. Bacznie nas obserwuje, nieraz podchodzi i się przygląda. I choć ochoczo biegnie na powitanie, to dystans zachowuje nadal. Ma jednak dobry kontakt z resztą psiej załogi. Razem z nimi śpi w jednej budzie. Kto wie, może połączyła ich psia niedola...
Je wtedy, kiedy nie ma nas w pobliżu.
Lucky musiał przeżyć ogromną traumę spowodowaną winą człowieka. Jego zachowanie daje wiele oznak, że właśnie tak było. Potrzeba jeszcze wiele czasu, aby oswoić na dobre Lucky’usia.
Zwracamy się do Was z gorącą prośbą. Musimy zabezpieczyć Lucky’usiowi miejsce, jego miejsce. Takie, w którym będzie się czuł bezpiecznie. Postawić jego budę i tylko jego miskę na wyłączność, żeby poczuł, że otoczyliśmy go opieką i może u nas czuć się bezpieczny. Teren wokół budy musimy ogrodzić tak, aby mógł sobie swobodnie wchodzić i wychodzić do swoich psich kumpli. Musimy też sprowadzić na miejsce weterynarza, aby Lucky'sia przebadał. I zakupić odpowiednią ilość karmy, aby piesek miał co jeść.
Potrzebujemy jednak na to środków, a nasza kasa na chwilę obecną ledwo jest w stanie zabezpieczyć byt tym, którzy już w kociej osadzie są - czyli 15 kociakom i 4 pieskom. Poza tym mamy też swoje kocie biedy w DT i pomagamy w dokarmianiu prawie 60 bezdomnych kociaków. Jest to spora gromada, która niemało kosztuje.
Bardzo prosimy, gorąco prosimy - pomóżcie stworzyć dla Lucky'usia bezpieczne miejsce na ziemi, taki kąt, gdzie nie zazna już krzywdy od człowieka.
Ładuję...