Ratunek dla zwierząt z interwencji

Zbiórka zakończona
Wsparło 213 osób
5 387,66 zł (17,95%)

Rozpoczęcie: 21 Lipca 2018

Zakończenie: 27 Listopada 2018

Godzina: 01:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Potrzebujemy wsparcia w leczeniu psów odebranych z ostatnich interwencji.

Pies, którego widzą Państwo na fotografii, miał umierać bardzo powoli. Najpierw właściciel go głodził. Gdy zwierzę słaniało się już na nogach, zostało skazane na powolną śmierć w męczarniach.

Psa zjadały żywcem larwy much. Uwięziony na łańcuchu nie miał szans na ratunek. Patologiczna rodzina odliczała godziny do jego śmierci. W domu trzymany był jeszcze jamnik z rozlewającym się nowotworem żeber, z przerośniętymi pazurami. Oba psy zostały tym ludziom odebrane.

Potrzebujemy pomocy, ponieważ ratowanie zwierząt z interwencji jest bardzo kosztowne. Zgłoszeń, w obecne upały, mamy kilkanaście dziennie. Nie mamy środków na pomoc dla nich. Nie mamy środków, by opłacić leczenie w klinikach. W czwartek otrzymaliśmy anonimowe zgłoszenie o psie potrzebującym pomocy. Na miejsce udali się inspektorzy ds. ochrony zwierząt, którzy zauważyli zwierzę w stanie agonalnym. Wychudzony, bez tkanki mięśniowej i tłuszczowej, dogorywał uczepiony na łańcuchu do budy. Zwierzę zżerały liczne larwy much. Było ich na psie setki - nie tylko na zewnątrz ale także w jamie ustnej. Widok był przerażający.

Pies leżał, a cały rój robaków ruszał jego biednym ciałem. Powoli wyciągano mu larwy much. Natychmiast zabrano go z posesji i trafił pod opiekę lekarzy weterynarii. Mimo starań o jego życie - przegraliśmy z czasem. Było za późno na ratowanie tego psa. Z posesji odebrano jeszcze drugiego psa - jamnika z nowotworowym guzem na żebrach. Mięso już powoli gniło.

Pies miał tak długie pazury, że nie był w stanie się poruszać. Ten pies również został zabrany. Sprawę zgłosiliśmy policji, która zajmie się sprawcami. Podobnych zgłoszeń mamy w obecne upały kilkanaście na dzień. Staramy się pomóc w każdym przypadku, ale brak nam środków na leczenie i transporty psów. Dlatego prosimy o Państwa wsparcie na ich ratunek.

Wiele razy udowadnialiśmy, tak jak w przypadku psa Miśka na fotografi powyżej, iż z Państwa pomocą możemy ratować nie tylko pojedyncze psy, ale i setki zwierząt w miesiącu.

Codziennie prowadzimy kilkanaście interwencji na terenie całego kraju. Likwidujemy fabryki psów, odbieramy zagłodzone i ranne zwierzęta. Pomagamy całodobowo wszystkim zwierzętom. Teraz my potrzebujemy pomocy, bo skończyły się nam środki na opłacenie leczenia odebranych zwierząt.

Nie mamy środków na paliwo, by ruszyć z pomocą tym, których zawsze ratowaliśmy. Dlatego teraz prosimy o wsparcie dla patroli interwencyjnych, byśmy nie musieli odmawiać wyjazdów ratunkowych.

Jako „Pogotowie dla Zwierząt”  istniejemy 16 lat. Do tej pory przeprowadziliśmy kilka tysięcy interwencji. Jesteśmy tam, gdzie innie odmówili pomocy lub trzeba odebrać zwierzęta z bardzo trudnych warunków, a właściciele stawiają opór. Jesteśmy wolontariuszami, za wyjazdy na codzienne interwencje nie pobieramy wynagrodzenia. Nie jesteśmy dotowani przez nikogo. Pomoc otrzymuje każdy, kto dzwoni.

Przy kilkunastu zdarzeniach dziennie do tej pory w tym roku odebraliśmy za znęcanie prawie 600 potrzebujących zwierząt. Miesięczne opłaty za ich leczenie utrzymanie, transporty to ponad 30 tys. zł.

W wakacje tych interwencji jest o wiele więcej. Wszystkie one pochłaniają ogromne koszty.

Nie wybieramy, ratujemy wszystkie potrzebujące zwierzęta!

Mamy za sobą kilka ogromnych interwencji, które pochłonęły potężne koszty. Bez środków finansowych nie jesteśmy w stanie ratować kolejnych zwierząt. 

Tyle istnień jeszcze czeka na naszą pomoc. Bez Was i Waszego wsparcia nie damy rady ich ocalić. Wspierając naszą organizację, bierzesz udział w ratowaniu cennego życia. Skrzywdzone, cierpiące zwierzęta czekają na nas...

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
56 zakończonych zbiórek
Wsparło 213 osób
5 387,66 zł (17,95%)