Skrajnie zaniedbany pies prosi o pomoc!

Zbiórka zakończona
Wsparły 34 osoby
846 zł (169,2%)

Rozpoczęcie: 21 Sierpnia 2019

Zakończenie: 30 Września 2019

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Piesek to kilkuletni długowłosy samiec. Został znaleziony w lipcu 2019 nocą przy drodze krajowej nr 17 w pobliżu wioski Goraj, w województwie lubelskim. Znalazła go młoda kobieta jadąca z Warszawy tą drogą. Piesek biegał po ulicy, zachodziło niebezpieczeństwo, że zostanie potrącony przez jadące drogą auta.

Pani zatrzymała się, obejrzała psa i zauważyła, że jest brudny, zaniedbany, ma mnóstwo kołtunów i jest bardzo chudy. Ponieważ była północ i nie było możliwości skontaktowania się z urzędem gminy w Goraju o tej porze, pani umieściła psa w swoim aucie i zabrała ze sobą do rodziny w Biłgoraju, do której jechała.

Następnego dnia kobieta powiadomiła pracowników gminy Goraj o fakcie znalezienia psa na ich terenie, jednakże nie uzyskała od gminy żadnej pomocy. Pani skontaktowała się z naszym stowarzyszeniem i opowiedziała o całej sytuacji. Chciała, byśmy odebrali od niej pieska i zaopiekowali się nim. Jednakże w tym czasie nie mieliśmy dla kolejnego psa miejsca w naszych domach, a kojce również były zajęte. Pani Ewelina znalazła wkrótce chętną rodzinę z Biłgoraja, która odebrała psa.

Po kilku dniach pobytu w nowym miejscu pojawiły się u psa niepokojące objawy chorobowe, to jest wymioty i krwawa biegunka. Pies był bardzo słaby, nie miał siły, nie miał także apetytu. Lekarz weterynarii, do którego przywieziono psa obawiał się, że jest to parwowiroza. Rodzina, słysząc diagnozę, poprosiła, by psa poddano eutanazji. Nie chcieli go leczyć. Na szczęście lekarz weterynarii nie zgodził się. Rodzina natychmiast zrezygnowała wobec tego z psa, informując, że pies miał być zdrowy, gdy go odbierali, a tu takie kłopoty, że oni nie mają czasu zajmować się chorym psem i chcą go zwrócić, bo i tak nic z niego nie będzie i on nadaje się tylko do uśpienia...

Psa odwieźli tam, skąd był odebrany w chwili adopcji, czyli do rodziny pani Eweliny. W tym czasie pani Ewelina była już poza Biłgorajem. Powiadomiła telefonicznie prezesa i członków stowarzyszenia Podaj Łapę o trudnym położeniu psa i ponownie poprosiła o pomoc dla niego. W dalszym ciągu nie dysponowaliśmy wolnym kojcem dla niego, ponieważ wakacje to bardzo trudny czas dla zwierząt i dla nas, ich opiekunów. Poza tym zachodziła obawa, że w przypadku potwierdzenia diagnozy o parwowirozie nasze bezpieczne dotąd miejsca dla psów zostaną wyłączone z użytkowania na bardzo wiele miesięcy. Pies, z braku miejsc, musiał zostać umieszczony na czas leczenia u rodziny pani Eweliny.

Nasze niezastąpione wspaniałe młode członkinie w stowarzyszeniu: Ola, Kasia i Marta zawiozły pieska do lecznicy Wetmedical, gdzie zrobiono psu testy na obecność parwowirozy, podano kroplówki i leki. Usunięto mu także skołtunioną sierść, która bardzo przeszkadzała zarówno psu, jak też personelowi w trakcie leczenia.

Pobrano krew do badań, by sprawdzić stan narządów wewnętrznych, ustalić, czy występuje anemia. Pies nie miał apetytu, musiał mieć codziennie podawane dożylnie kroplówki. Leczenie trwało około 7 dni.

Pies przeżył, ale stan wątroby oraz nerek wskazywał, że mogło dojść do ich uszkodzenia. Pies po okresie leczenia ma zaleconą dietę karmą Royal Canin Gastro Intestinal, Royal Canin Hepatic. Dostaje także karmę na nerki, ale tylko wspomagająco. Piesek odzyskuje zdrowie i humor. Musimy opłacić dług w lecznicy oraz zakupić drogą karmę, której wymaga stan jego zdrowia. Piesek wymaga w dalszej kolejności odrobaczenia, szczepień oraz wizyty u groomera, który doprowadzi jego sierść do porządku. Potrzebujemy środków pieniężnych, by zrealizować te plany. Będziemy szukać mu odpowiedzialnych opiekunów, którzy dadzą psu dom, a w nim poczucie bezpieczeństwa oraz miłość. Prosimy o wpłaty na jego rzecz.

Każdy grosz jest na wagę złota. Ewentualna nadwyżkę z wpłat przeznaczymy na lecenie oraz utrzymanie kolejnych zwierząt, znajdujących się pod naszą opieką. Dziękujemy za chęć pomocy psu, który już miał nie żyć, ponieważ skazali go na to ludzie. Ci, którzy go porzucili oraz ci, którzy go adoptowali....

Pomogli

Ładuję...

Wsparły 34 osoby
846 zł (169,2%)