Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Maluchy dzięki Waszej pomocy udało się odkarmić. Zdrowo i pięknie urosły, przeszły szczepienia. 2 znalazły już nowe, wspaniałe domki, a dla dwóch dziewczynek szukamy jeszcze opiekunów.
Te maleństwa udało nam się uratować wyłącznie dzięki Wam, za co serdecznie dziękujemy!
Maluszki zdrowo rosną i pięknieją z każdym dniem, a to wszysto dzięki Waszej pomocy!
Królicze bobaski były dziś na wizycie u weterynarza.
Najprawdopodobniej są dwie dziewczynki i dwóch chłopców, ale kto miał tak małe króliczki ten wie, że z takimi malcami stuprocentowej pewności nie ma.
Malce jedzą już samodzielnie. Do szczepień jeszcze trochę, ale już bardzo poważnie rozglądamy się za nowymi domami.
Nie oddamy ich do mikrej klatki i wymagamy, aby opiekun przeprowadził kastrację gdy podrosną u "króliczego" weta.
Kontakt w sprawie adopcji tel. 664 397 981
Kim trzeba być, żeby opiekować się maluchami, patrzeć jak rosną, a potem spakować w karton i w nocy wyrzucić na pole? I to jeszcze w jaki karton, bez żadnego przykrycia, NIC. maluchy miały szczęście, że Patryk wystawiał śmietniki, bo rano śmieci odbierali. Inaczaj by ich nie znalazł NIKT prócz dzikich kotów, a te bez wahania zamęczyłyby tak małe króliczki.
Nie wiem, co ludzie sobie myślą. Jak to działa? I czemu zawsze w niedzielę albo święto? Jak to jest, siedzą dwa szwagry przy grilu, nudzą się i jeden do drugiego mówi "A chodź wypierniczymy te małe króliki na pole"???
Maluchy mają około 12 dni, ledwo otworzyły oczy, a już zostały pozbawione matki. I nie, nie piszcie mi "lepiej tak niż jakby zabił albo do lasu wywiózł". Nie, nie lepiej. Lepiej jakby nie rozmnażał, a skoro już to zrobił mógł poczekać aż maluchy zaczną być samodzielne.
Całe szczęście odkarmiamy teraz małego zająca, więc mleko w domu było, inaczej nie wiem co byśmy zrobili, chyba wyli z wściekłości, choć i tak wyliśmy z rozpaczy nad tym, jak ktoś mógł tak postąpić.
Małe, przerażone, oderwane od matki. Nawet nie chcę myśleć jak cierpi teraz ich mama, pozbawiona swoich dzieci w samym środku laktacji. Jeśli to czytasz wiedz, że to, co zrobiłeś było do gruntu złe ALE dla nas zawsze najważniejsze są zwierzęta.
Maluchy są już tak przesiąknięte różnymi zapachami, że matka najpewniej ich nie przyjmie. Miej jednak resztkę sumienia, zadzwoń, napisz, wykastrujemy ich mamę za darmo, pomożemy z lekami, żeby teraz jej tak bardzo nie bolało...
Jak maluchom się uda, jeśli przeżyją, po odkarmieniu będziemy im szukać najlepszych domów. Są tak delikatne i kruchutkie. Na teraz potrzebujemy jednak Waszej pomocy. Są zabezpieczone bardzo awaryjnie, lecz za chwilę będą potrzebne klatki. Zając podzielił się mlekiem, te jednak nie starczy na długo przy takiej ilości dzieciaków "na cycku". Maluchy będą też musiały wybrać się do lekarza, a by zdrowo rosły czekają je odrobaczenia, szczepienia, to wszystko przy 4 malcach spore koszty.
Pomóżcie nam pokazać tym maluchom, że człowiek nie zawsze jest zły. Niech tym razem DOBRO wygra!
Ładuję...