Po śmierci właściciela nie miał nic

Nie mogliśmy przejść obojętnie wobec rozpaczliwego apelu o uratowanie zwierząt pozostałych po śmierci właściciela 😞

Nie mieli wiele, tylko schronienie w altance na ogródku. Wraz ze śmiercią opiekuna, wszystko legło w gruzach. Psiak i kot pozostały same. Przyjęliśmy oboje, było wiele zapytań o ich adopcję czy danie domu tymczasowego. Wszystkie jednak ucichły, gdy okazało się, że kot ma białaczkę, a pies wymaga intensywnego leczenia...

Pedro ma przerośniętą prostatę. Utrudnia mu to oddawanie moczu i kału. Wymagana jest pilna kastracja. Do tego większość zębów kwalifikuje się do wyrwania, a reszta wymaga usunięcia kamienia. To nie jest jednak najgorsze. Psiak ma również nadziąślaka, który powoduje ogromny ból. Wstępna diagnoza wskazuje na nowotworowy charakter zmiany 😔

Ma również zmianę na oku wymagającą usunięcia. Jego sierść jest matowa, a na uszach pojawiła się keratoza. Wyciągnęliśmy też mnóstwo kleszczy z jego ciała 🙁

Przed nim co najmniej 2 operacje, a za kilka tygodni dopiero będzie można zrobić wiarygodne badania dotyczące chorób odkleszczowych.

Psiak jest przerażony. Wszelkie badania lekarskie musiały zostać przeprowadzone w premedykacji, bowiem nie dał się nawet dotknąć weterynarzowi 😞 nie dziwimy się jego postawie - znany mu świat przestał istnieć.

Prosimy o pomoc dla Pedra 🙏