Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Primuś i Pestuś - dwa malce, które walczyły, ale sukces jest tylko połwoiczny. Przeżył tylko jeden z maluchów - Pestuś.
Ma już nowy domek i jest szczęśliwy. Bardzo dziękujemy za wsparcie.
Te maleńkie kotki, które widzisz na zdjęciu są jednymi z pierwszych wiosennych kotków, których zapewne będzie niedługo więcej niż „kotków” na wierzbie. Jak większość, są ofiarami nie okrucieństwa, tylko zwykłej, ludzkiej niewiedzy.
Te dwa kociaki urodziły się po prostu dlatego, że właścicieli niewysterylizowanej kotki nikt nie uświadomił, że urodzone przez nią dzieci niekoniecznie będą zdrowe i niekoniecznie szybko znajdą nowe domy. Te dwa szkraby urodziły się wprawdzie zdrowe, ale ich matka zginęła pod kołami samochodu i tak dwutygodniowe maluchy zostały zdane na opiekę człowieka.
Opiekunowie starali się walczyć o ich życie, niestety, dobre serce nie wyklucza niewiedzy – nie umieli karmić tak maleńkich kocich dzieci, a co gorsze, nie wiedzieli, że tak małym kotkom należy masować brzuszki, by usprawnić pracę jelit. Na skutek tego kocie brzuszki były tak wzdęte, że z powodu długiego ucisku brzuszka na nerwy pachwinowe doszło do porażenia nerwów tylnych łapek. Maluchy przestały chodzić, co gorsze, u słabszego z nich tylne łapki były niewładne, a w jednej prawie nie miał czucia, wlokąc ją bezwładnie za sobą.
Na szczęście kocięta trafiły pod opiekę bardziej doświadczonych opiekunów z Fundacji Feineus i po porządnym wymasowaniu brzuszków jelita zaczęły pracować. Kociaki opróżniły się z takim impetem, że poznały pierwszą w życiu kąpiel.
Po tym traumatycznym przeżyciu kotki zaczęły ssać i wygląda na to, że Primuś szybko wyrośnie na dzielnego i ślicznego kociaka. Słabszy maluszek, Pestuś, również ma szczęście w nieszczęściu, gdyż okazało się, że po zminimalizowaniu ucisku i dzięki rehabilitacji wraca unerwienie tynych nóżek i być może już niedługo Pestuś będzie tak silny jak Primuś.
Dzięki wsparciu finansowemu od darczyńców mogliśmy zaopatrzyć maluchy w podkłady i odpowiednie dla ich wieku jedzonko, ale wciąż brakuje nam pieniędzy na uregulowanie rachunku w przychodni weterynaryjnej i pokrycie kosztów rehabilitacji, która pomoże Pestusiowi odzyskać całkowitą władzę w chorej łapce.
Dlatego znowu prosimy o pomoc Ciebie – nawet najmniejsza wpłata da tym maluszkom szansę na życie. A jeśli chcesz pomóc nam bardziej, to bardzo prosimy – dziel się świadomością o konieczności kastracji i sterylizacji ze znajomymi opiekunami kotów: część z nich naprawdę nie wie, że taki zabieg polepsza jakość kociego życia a nawet je wydłuża.
Razem możemy sprawić, by takich biednych wiosennych kociąt było jak najmniej...
Ładuję...