Promyk - bo jest już dla niego promyk nadziei

Promyk to jeden z setek kotów porzuconych jak śmieci – tym razem pod Delikatesami Centrum w Chorzelowie niedaleko Mielca. Pani sprzedawczyni mówi, że tam ciągle wyrzucają z samochodów psy i koty… Tego biedaka włożyła do pudełka i próbowała nakarmić. Jeden z klientów, gdy go zobaczył skontaktował się z nami i oto mamy kolejnego chorego, wycieńczonego kotka.

Promyk ma koci katar, zapalenie spojówek, świerzb, pchły, ma 2 miesiące i waży 75 dkg. Dostał antybiotyk, kropelki do oczu i maść do uszu. Oczywiście płacimy za jego leczenie i utrzymanie, dlatego bardzo Was prosimy o wsparcie dla tego maluszka. Dawno już przekroczyłyśmy wszelkie limity miejsca i rozsądku ale jak tu odmówić i nie ratować? Na dodatek dobija nas myśl, że pewnie kotki z jego miotu też są lub były chore i nikt im nie pomoże, o ile jeszcze żyją. Kotek po podaniu kropli w końcu coś zjadł, gdy mu się odetkał nosek.

Mamy nadzieję, że uda się uratować jego oczko i wróci do pełni sił i zdrowia. Błagamy o pomoc, bo chcemy pomagać wszystkim kotom, ale nie możemy wpaść w długi...