Perełka - walczymy o życie prawdziwego przyjaciela

Zbiórka zakończona
Wsparło 88 osób
4 110 zł (41,1%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 17 Kwietnia 2014

Zakończenie: 31 Maja 2014

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

"Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie"


Perełka spogląda przez szybę z tylnego siedzenia samochodu. Nie ma ani smyczy, ani obroży. Ma za to zmiażdżone łapy. Krew rozbryzguje się po całym aucie. Perełka - dwuletni kundel z wypadku na drodze. Właściciel nie zostawił jej nic, poza wyrokiem śmierci i kartonowym pudłem. Porzucił swoją psinę w lecznicy, nakazał uśpienie gdy usłyszał o kosztach leczenia. Składanie pogruchotanych kości, czyszczenie otwartych złamań, ryzyko amputacji łapy, rehabilitacja, wizyty kontrolne - to zbytni luksus. Jeden zastrzyk wydał się o niebo tańszym rozwiązaniem. I kończył wszystko.




W jednej sekundzie mała, łaciata suczka została zupełnie sama w  bezwzględnym świecie, który był głuchy na jej ciche błaganie o życie. Zwiesiła wiec łepek, wtuliła się we własne cierpienie i czekała na to, co przyniesie jej los. A los do tej pory drwił z małej psiny. Spuszczenie z łańcucha miało być chwilą zabawy, radości i poznawania świata ale w połączeniu z brakiem nadzoru skończyło się piskiem opon i rozrywającym uszy skowytem. Zaś w chwili największej próby, gdy najbardziej potrzebowała pomocy, jej opiekun pokierował się ekonomią - i w ciągu paru sekund odwrócił się od niej. Jakby nigdy nie istniała. A przecież jej psie serce biło tylko dla niego.


Jej niemy krzyk dotarł do nas gdy akurat odwiedzaliśmy lecznicę z innym psem. Za namową weterynarza właściciel zrzekł się wszelkich praw do psiny - nic go to przecież nie kosztowało. Zabraliśmy suczkę tak jak leżała, w kartonie po owocach, zrezygnowaną i zakrwawioną. Gdy wkładaliśmy ją do samochodu jej byli właściciele właśnie wsiadali do auta. Suczka wykręciła głowę i mimo bólu, ostatkiem sił próbowała pobiec w ich kierunku. Nie wierzyła, że mogli ją tak po prostu zostawić, nie w takiej chwili...  Połamane łapki ugięły się jednak i opadła bezsilna, odarta z nadziei i złudzeń, a jej wzrok mówił, że serce boli ją bardziej niż te pogruchotane kości.




Zawieźliśmy suczkę do chirurga, który mimo zakończenia się już godzin pracy lecznicy zgodził się nią zająć. Operacja trwała ponad trzy godziny. Prawą przednią łapkę trzeba było amputować, ze względu na rozległe ubytki skóry, zmiażdżenie nadgarstka i kości śródstopia, przerwanie ścięgien i naczyń krwionośnych - w trakcie oczyszczania rany luźne fragmenty kości pozlepiane zakrzepniętą krwią po prostu wysypały się ze środka. W lewej łapce, mimo rozległych ubytków, zmiażdżenia nadgarstka i zanieczyszczenia rany podjęta została próba leczenia - usunięte zostały odłamy kostne, ranę oczyszczono i zaszyto. Był maj 2013 roku.


W klinice w Wielkiej Brytanii, która na początku zgodziła się podjąć protetyki dla Perełki, operacji finalnie odmówiono, ponieważ po nadesłaniu kolejnych zdjęć RTG lekarz stwierdził, że kość kikuta jest za krótka (wcześniej zoperowała ją w trybie natychmiastowym Klinika w Polsce). Trzon protezy trzeba wkręcić na min. 5 cm.


Po wielu tygodniach załamania i rezygnacji oraz braku perspektyw udało nam się znaleźć i namówić na pomoc inną klinikę, tym razem protetykę można wykonać w Polsce. Co prawda nie jest to ta generacja protezy, ale tamta nie była Perle pisana. Tym razem Perła nie musi nigdzie jechać. Lekarz prowadzący w Polsce zrobi jej odlew kikuta i drugiej przedniej łapy. Oto link do strony z protezami www.orthopets.co.uk




To nie jest inwazyjne protezowanie. Nie trzeba robić żadnej operacji, są to protezy nakładane. Koszt protezy to ok 1500 funtów - lekarze wykonują  projekt na trzy, cztery miesiące, potem oceniają czy pies czuje się komfortowo i wykonują protezę na stałe. Koszt 1500 to koszt protezy. Około 1000 funtów kosztuje orteza na drugą łapę.


Odmowa, która niespodziewanie nadeszła z tamtej kliniki była ogromnym  ciosem, bowiem od miesięcy szykowaliśmy Perłę właśnie na tą poważną i  inwazyjną metodę.


Perełka cały czas jest leczona na drugą przednią nogę - po operacji wzmocnienia więzadeł nie ma takich efektów jakie byśmy chcieli, ale  trzymamy kciuki, aby jej stan nie pogarszał się.


Perełka jest stałym bywalcem u weterynarza, otrzymuje specjalistyczne karmy i najlepszą opiekę w specjalistycznym hoteliku dla psów. Otrzymuje cały czas lek regeneracyjny na poprawę funkcjonowania stawów i więzadeł. Jej samopoczucie jest bardzo dobre, co dobrze rokuje na przyszłość.  Niezmiennie mamy nadzieję na szczęśliwy finał.


W momencie pojawienia się komplikacji zaprzestaliśmy zbiórki na leczenie Perły - nie wiedzieliśmy jaki będzie finał i czy w ogóle dojdzie do zabiegu. Obecnie mamy już pewność, że Perełka ma szansę na normalne  funkcjonowanie dzięki protezie i ortezie.


Do pełnej kwoty, którą musimy opłacić z góry, brakuje nam 10 000 zł. Wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się zebrać brakującą kwotę i w końcu zapewnić Perełce życie pełne ruchu bez żadnych ograniczeń.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
22 aktualne zbiórki
1385 zakończonych zbiórek
Wsparło 88 osób
4 110 zł (41,1%)
Adopcje