Jak powiedzieć Kokosowi i 500 zwierzętom, że przez obecną sytuacje w naszym kraju nie wiemy, co je czeka?

Wsparły 1 233 osoby
60 335 zł (12,06%)
Brakuje jeszcze 439 665 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 7 Lutego 2023

Zakończenie: 1 Października 2024

Godzina: 23:59

W nowy rok wchodzimy z nowymi problemami… Nie wiemy, czy przetrwamy przez obecne podwyżki cen i przez to, co się dzieje dookoła. Najpierw sukcesywnie niszczyła nas pandemia a teraz to wszystko…

My już nie mamy pomysłu, jak poradzić sobie z tymi wszystkimi problemami i kosztami. Wiemy, że nie możemy się poddać, bo zaufało nam 500 zwierząt i obiecaliśmy im bezpieczną przystań do końca ich dni. Sami sobie jednak nie poradzimy.

Rachunki to dla nas wszystkich horror. To taka niekończąca się historia, ledwie jeden opłacimy, przychodzi kolejny do opłacenia i to jeszcze większy. Teraz zalegamy ponad 2 tysiące z rachunkiem za prąd. Naszym zwierzakom staramy się zapewnić wszystko, co najlepsze. Na tym po prostu nie możemy oszczędzać. Przy tylu podopiecznych to się odbija na licznikach. Staramy się zapewnić każdemu mieszkańcowi Przystani podstawowy komfort, ciepło i dobre warunki. To nie byłoby możliwe i nadal nie jest bez Państwa pomocy. Zawsze staramy się optymistycznie podchodzić do życia i naszej działalności.

Przecież tyle razy się udawało przetrwać, pokonać problemy, przeciwności losu - dzisiaj nie mamy już nadziei. Wstyd nam kolejny raz prosić o pomoc. Niestety bez tej pomocy nie przetrwamy, kolejny raz jesteśmy w krytycznej sytuacji. Po podwyżkach koszty samego utrzymania naszego przytuliska drastycznie wzrosły. Ceny pensjonatów, słomy, siana, suplementów, podstawowych pasz, karm i niezbędnych elementów funkcjonowania naszego przytuliska są dużo, dużo wyższe. Wcześniej koszta były ogromne a teraz to już brak słów na określenie ich wysokości. Zaciskamy kolejny raz pasa jak się da, szukamy oszczędności gdzie to tylko możliwe, każdą złotówkę oglądamy dwa razy z każdej strony i wybieramy co kupić, a z czego zrezygnować. Ale są wydatki z których nie damy rady zrezygnować. Są to podstawowe koszta funkcjonowania naszego przytuliska i działalności. Każdy dzień to dla nas walka o zapewnienie najlepszego losu i bytu dla naszych zwierząt.

Staramy się, żeby nigdy niczego im nie brakowało. Każdy nasz zwierzak to osobna, bardzo smutna I dramatyczna historia. Mamy konie, które wcześniej nigdy nie próbowały marchewki. Mamy psy i koty dla których kocyk czy legowisko to największe bogactwo, bo kiedyś jedynym schronieniem była ulica, czy stara buda a czasem nawet i jej nie było... Mamy kury, które pierwszy raz dotknęły ziemi, pierwszy raz zobaczyły słońce, spróbowały trawy... Mamy krowy, które nigdy wcześniej nie widziały świata, bo zostały wprowadzone do obory jako cielęta a wyprowadzone dopiero jako starsze krowy, kiedy miały trafić do nas...

Mamy lisy uratowane z fermy futrzarskiej, które u nas pierwszy raz dotknęły ziemi, bo ich poprzednie życie było tylko w klatkach i dopiero u nas dowiedziały się o istnieniu zabawek, które kochają. Mamy świnki, które przyszły na ten świat tylko po to, żeby zostały zabite... Możemy tak wymieniać bez końca. 500 zwierząt i każde z nich z takimi traumatycznymi przeżyciami. Właśnie dla nich powstał nasz dom. Dla tych starszych, niepełnosprawnych, sponiewieranych i zapomnianych przez świat. Przytulamy do siebie te niechciane przez nikogo innego, te najstarsze, najbardziej schorowane, niepełnosprawne, Od ponad 20 lat jesteśmy ostatnim przystankiem, ostatnią przystanią dla wielu zwierząt. Najwięcej jest u nas zwierząt trwale okaleczonych, niewidomych, kulawych, przewlekle chorych... i takich, na których świat postawił kreskę…

Każdego dnia staramy się, żeby ich przeszłość i cZŁOwiek były tylko złym wspomnieniem do którego nie warto wracać. Staramy się odmienić ich życie tak, żeby nawet czasami te kilka dni na jakie do nas trafiają były tymi najpiękniejszymi jakie kiedykolwiek przeżyły. Dla tych zwierząt często jesteśmy ostatnią nadzieją.

Zawsze staramy się dzielić z innymi tym, co mamy. Nie mamy zbyt wiele, ale wiemy, że dobro podzielone zawsze się mnoży. Czas jest okropnie trudny, trwa już tak długo...  Każda forma pomocy jest dla nas na chwilę obecną na wagę złota i życia naszych ponad 500 podopiecznych... Za każdy gest dobrej woli w kierunku naszych zwierząt będziemy niezmiernie wdzięczni...

Każda pomoc zwiększa nasze szanse na przetrwanie!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
20 aktualnych zbiórek
101 zakończonych zbiórek
Wsparły 1 233 osoby
60 335 zł (12,06%)
Brakuje jeszcze 439 665 zł
Adopcje