Irys – smutna historia bezdomnego psa

Zbiórka zakończona
Wsparło 121 osób
633 zł (12,66%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 15 Sierpnia 2018

Zakończenie: 15 Stycznia 2019

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Zgłoszenie z  17 kwietnia 2018 r.:

„Prośba o pomoc dla bezdomnego psa -  wiek 3-4 lata, białe ząbki, miły, sympatyczny, bojaźliwy, cieszy się, merda połówką ogonka, drugą stracił w niewiadomych okolicznościach, ale nie daje do siebie podejść. Po kilku próbach odłowienia psa  stał się nieufny. Pani, która tam mieszka daje mu jedzenie, ale już nie chce dalej tego robić. To jest wieś, ludzie są bez skrupułów, pewnie nie raz oberwał, a może być jeszcze gorzej."


Naszej koleżance Kasi udało się złapać Iryska, ale to jeszcze nie było szczęśliwe zakończenie.Przyjechał do kliniki na podstawowe zabiegi, ale z powodu nieuwagi pracowników, następnego dnia zwiał…

Błąkał się, ale dzięki pomocy mieszkańców w zlokalizowaniu go, Kasia, cudem, odłowiła go ponownie. Radości nie było końca. Tym razem pojechał do innej kliniki. Przygotowywano go do zabiegu, założono wenflon… I znowu, z powodu nieuwagi pracownika, wymknął się przez drzwi, gdy wchodził klient...

Rozpacz. Upał, on z wenflonem, coraz bardziej nieufny i uciekający przed ludźmi.

Rozwiesiliśmy ogłoszenia i otrzymywaliśmy telefony. Gdy przyjeżdżaliśmy już go nie było we wskazanym miejscu, a nawet gdy był, nie dawał się zbliżyć. Zmieniał miejscowości, ale w końcu zadomowił się na dłużej w Sękocinie. Wolontariuszka Kasia jeździła codziennie, ale tam gdzie był rano, nie zastała go po przyjeździe. Dużo osób z Sękocina zaangażowało się w łapanie Iryska. Karmili go, dawali wodę, próbowali zwabić na posesję. Wszystko na nic.

Otrzymywaliśmy informacje o stanie jego łapy. Coraz bardziej spuchnięta i sina. Sączyła się ropa. Martwiliśmy się, a czuliśmy się coraz bardziej bezradni. Zadecydowaliśmy o zatrudnienia profesjonalnego odławiacza. Mieliśmy wątpliwości czy da radę, że może wystraszyć psa, który pójdzie dalej, nie wiadomo dokąd…

22 czerwca przyjechał Pan Artur i udało się! Wytropił kryjówkę Irysa i bardzo sprawnie przeprowadził akcję.

Irys natychmiast pojechał do kliniki. Teraz zaczęła się walka o łapę i życie głuptasa. Jeśli codzienne zabiegi nie przyniosą oczekiwanego rezultatu, pozostanie amputacja. Nie zostanie już w klinice. Kasia zabierze go do domu tymczasowego i będzie dowozić na zabiegi. Jak  poważna była jego rana pokazują zdjęcia. Prosimy o pomoc.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
5 aktualnych zbiórek
172 zakończone zbiórki
Wsparło 121 osób
633 zł (12,66%)
Adopcje