Biedne zwierzaki

Inka N
organizator skarbonki

Pilne! Znowu potrzebujemy waszej pomocy!
W dniu wczorajszym udaliśmy się do gminy Kazimierza Wielka na pilną interwencję w sprawie zaniedbanego i wychudzonego owczarka. Na miejscu zobaczyliśmy ledwo chodzącego, brudnego, brodzącego w błocie psa. Pies był na stałe upięty na łańcuchu przy starej rozpadającej się szopie. Pies miał biegunkę, nigdzie w pobliżu psa nie było miski z wodą. W domu nie zastaliśmy nikogo.

Na miejsce wezwaliśmy patrol policji. W oczekiwaniu na patrol policji inspektor zadzwonił do Pana Michała , który pracuje w gminnej przechowali w Kazimierzy Wielkiej i poprosił go o przyjazd na miejsce z uwagi na to iż stwierdziliśmy, że psa należy zabrać z Art.7 ust. 3 UoOZ czyli z zagrożeniem życia lubi zdrowia. Pan Michał oświadczył iż w soboty on jeździ tylko karmić psy, a do nagłych przypadków jeździ po zwierzęta lekarz weterynarii z, którym gmina ma podpisana umowę (podał numer telefonu). Inspektor nie zdążył do niego zadzwonić bo na miejsce dotarli funkcjonariusze Policji, którzy nie widzieli podstaw do odbioru psa i byli przeciwny zabierania psa bez wiedzy właściciela. Nie byli wstanie jednak go zlokalizować. Pokazaliśmy Policjantom ustawę o ochronie zwierząt i wskazaliśmy art. 7 ust.3. Inspektor tłumaczył im, że pozostawienia psa w tym stanie i tym miejscu, zagraża jego życiu i zdrowiu. I w takich przypadkach zabiera się zwierzę właścicielowi i niezwłocznie powiadamia się o tym fakcie Burmistrza ,a fundacja na założenie wniosku o czasowy odbiór ma czas do 7 dni. Funkcjonariusz chciał żeby na miejsce przyjechał weterynarz. Inspektor zatem w końcu zadzwonił do weterynarza pana Pawła i poprosił go o przyjazd na miejsce . Pan Paweł oświadczył iż teraz jest na innych czynnościach i dojedzie do nas za 2 godziny. Czekaliśmy zatem na przyjazd weterynarza, a policjanci pojechali szukać właściciela ale go nie znaleźli. W oczekiwaniu na przyjazd weterynarza kiedy karmiliśmy jeszcze sukę Cocel spaniela to wówczas Agnieszka dotknęła jej brzucha i stwierdziła , że suka jest ciężarna.
Koło godziny godziny 12 na miejsce dotarła lekarz weterynarii wraz z pracownikiem gminnej przechowalnie dla psów panem Michałem .Ten jak zobaczył psa tylko zaklął i powiedział , że zabierają psa. Pan Michał podszedł do psa ,a inspektor za nim. Okazało się iż pan Michał nie jest wstanie odkręcić karabińczyka i uwolnić psa z łańcucha bo ten był stary i zardzewiały ( co świadczy iż pies od bardzo dawna nie był spuszczany z łańcucha.). Pan Michał miał również problem z odpięciem skórzanej , brudnej i całej stwardniałej obroży więc inspektor mu pomagał ją odpiąć. W rękawiczkach inspektor obmacał psa palpacyjnie i stwierdził iż ma on wystający kręgosłup, żebra i kości udowe oraz nienaturalnie bardzo duży i twardy brzuch. Kiedy pan Michał w końcu uwolnił psa i zaprowadził go do samochodu, inspektor poprosił weterynarza o przesłanie obdukcji psa na maila fundacji.
W późniejszych godzinach inspektor otrzymał informacje o od pana Michała iż pies został zbadany przez weterynarza, który wdrożył leczenie.

Na posesji zostały dwa koty i suka w typie cocker spaniela, która jest w ciąży. Dlatego też w dniu jutrzejszym chcemy jechać tam ponownie, porozmawiać z właścicielem i zabrać sukę oraz koty na sterylizację, a być może na zrzeczenie jeżeli ktoś zabierze ją choćby na DT. Czy ktoś może zaoferować dla niej DT?

Jeżeli chcesz pomóc prosimy o wpłaty, każda złotówka się liczy. Leczenie, zabiegi i utrzymanie 

Darowizny trafiają bezpośrednio na zbiórkę charytatywną:
0%
0 zł Wsparło 0 osób CEL: 1 000 ZŁ