Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Od Opiekunki:
Jeszcze raz dziękuję, za ten WSPANIAŁY PAŃSTWA GEST, za to, że jesteście z nami. Z zebranych pieniążków PYSIA
ponownie odwiedziła klinikę weterynaryjną. Bardzo bałam się o jej wyniki, ale nie pogorszyły się! Kiedy waga wskazała, że Pysi jest o 100g więcej nie mogliśmy w to uwierzyć . Bardzo trudno o taki efekt przy specjalnych karmach weterynaryjnych, ale Pysia
ma niesamowity apetyt, więc ciągle biegam do niej z pełną miseczką, żeby nie była głodna. Walczę z całych sił aby przygarnięta OCIUPINKA nie poddawała się . Kiedy na nią patrzę zadaję sobie pytanie: dlaczego o nią poprzedni właściciel nie zadbał, dlaczego nie KOCHAŁ?? Czy to takie trudne...
Kochani jesteście niesamowici❤️ Bardzo dziękujemy za wsparcie!
Pare słów od Opiekunki :
W imieniu swoim a przede wszystkim schorowanej Pysi chciałam serdecznie podziękować za Państwa dotychczasowe wsparcie, miłe słowa a przede wszystkim za wielkie ❤️. Ten gest pozwolił na ten moment kupić trudno dostępny lek i "papu", czyli Renal. DOBRO WRACA. Jesteście wspaniali!
"Jestem sama, nikogo nie widzę i nie słyszę". Gdyby Pysia mogła mówić, to pewnie by wypowiedziała te słowa. Została przygarnięta ze schroniska, bo poprzedni właściciel już nie chciał się nią opiekować. No cóż, na co komu stary kot, który jest schorowany i brzydki. Najłatwiej pozbawić go opieki i tak po prostu się pozbyć...
Opiekunka tak opowiada o Pysi:
Za wszelką cenę chciałam, żeby Pysia zobaczyła swój nowy dom. Niestety w klinice usłyszałam, że nie wiadomo, ile jeszcze pożyje. Nerki na granicy wydolności doprowadziły do nieodwracalnej ślepoty, oczopląsu, uszkodzenia nerwu centralnego, głuchotę. Zaczęła się walka o jej życie. Pysia z minuty na minutę była słabsza. Ważyła zaledwie 3 kg. Taka moja "ociupinka". Kręciła się w kółko. Serce rozpadało mi się na kawałki, jak ją widziałam.
Pysia ma słabsze i lepsze dni, o ile mogę tak to nazwać. Dostaje leki, specjalistyczną karmę (Renal), aby bardziej nie obciążać nerek. Średnio co dwa miesiące jeździmy do kliniki, aby ratować "kocie życie" i jak na razie wygrywamy tę walkę.
To trudna walka, ale kiedy leży na mnie i mruczy, wiem, że czuje się bezpiecznie i walczy o każdą chwilę. W tej walce jestem z nią. Do samego końca!
Bardzo prosimy o wsparcie dla Pysi na karmę (Renal) oraz na leczenie. Starość nie musi przekreślać Pysi szansy na szczęśliwe życie!
Ładuję...
