Z Rafałka życie uchodzi na naszych oczach, a my jesteśmy bezsilni...

Rafałek to doświadczony przez życie, nieco zabiedzony trójłapek. Trafił do nas z gnijącą łapką, to był nowotwór. Konieczna była amputacja. Kiedy po amputacji łapki szukał nowego domku, zaczęły mu dokuczać straszne duszności, a jego stan drastycznie się pogorszył. 

Panicznie próbował złapać oddech, dusił się. W bardzo złym stanie trafił do lecznicy, gdzie powiedziano nam, że to rozległy rak i zasugerowano uśpienie. Po konsultacji z innymi lekarzami weterynarii ustalono, że to astma i bardzo silny stan zapalny.

Rafałek znów trafił w nocy do szpitalika. Jest w komorze tlenowej, gdzie doba kosztuje 350 zł. Wskazane, by pobrać wycinek oskrzelowy i zrobić echo serca. Na ten moment rokowania są słabe. Przyjmuje leki, ma dobrą opiekę, ale musimy się pospieszyć. Fundacja odkąd ogłosiła koniec działalności, jest niemal niewidoczna, choć nadal działamy, kastrujemy, interweniujemy. Ponosimy ogromne koszty, lecz z mniejszym niż dotychczas wsparciem finansowym. Nie pobieramy dofinansowań, leczymy zwierzęta tylko dzięki darowiznom i działalności Mega Bazaru. 

Tylko z Waszą pomocą jesteśmy w stanie uratować życie Rafałka. Pokornie prosimy o pomoc dla Rafałka, z którego życie uchodzi na naszych oczach...