Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szczeniaczki pozdrawiają z hotelu i czekają na dom dziękujemy za wsparcie
UWAGA!
Po obejrzeniu zdjęć może skoczyć Wam cukier ;)
Kochani, dzięki Waszej pomocy Gang Słodziaków rośnie jak na drożdżach! Chłopaki są żarłoczne, podkłady idą jak woda, a ich mamusia musi jeść za troje żeby gagatki wykarmić.
Bardzo prosimy o dalsze wsparcie, chłopcy niedługo zaczną jeść sami, aż strach się bać ;)
Możemy pomagać tylko dzięki Waszej pomocy. W naszej fundacji wszyscy są wolontariuszami, a każda złotówka w 100% przeznaczona jest na utrzymanie zwierzaków.
W imieniu mamusi i chłopaków, z całego serca dziękujemy <3
Kochani, zobaczcie zdjęcie z hoteliku - oczka zaropiałe, szkoda że nie widać jak całe futerko chodzi od pcheł...
Rodzinka jest już bezpieczna. Dzieciaki i mama póki co zdrowe chociaż wycieńczone, mocno trzymamy kciuki!!
Widać, że ich mama nie miała łatwego życia... Jest bardzo nieufna, nie chce zostawić małych nawet na chwilę żeby wyjść się załatwić :( Będzie potrzebowała dużo czasu żeby znowu zaufać, ale jest w bardzo dobrych rękach.
Bardzo liczymy na Waszą pomoc w opłaceniu utrzymania tych biedaków. Za każdą złotówkę dziękujemy z całego serca!!
Ostatniej nocy otrzymałyśmy telefon o dwóch szczeniętach, które urodziły się w przepełnionym schronisku i zostaną uśpione. Nasze informacje były bardzo ograniczone, wiedziałyśmy tylko, że ich mama jest niewielka, bardzo wychudzona i zarobaczona.
Nie jesteśmy za rozmnażaniem zwierząt, wszystkie suczki pod naszą opieką są wysterylizowane, sterylizujemy też suczki w ciąży, nie potrafimy jednak pozwolić na uśmiercenie już narodzonych szczeniąt... Pomimo tego, że obecnie mamy na utrzymaniu 80 psów, rzuciłyśmy wszystko na jedną szalę i zabrałyśmy mamusię wraz z dziećmi do hoteliku.
Wszystkie pieski mają niedowagę i słaby układ odpornościowy, są pod stałą opieką weterynarza. Mamusia jest prawdziwą wojowniczką i nie odstępuje maluchów na krok!
Na razie dzieciaki czują się dobrze, modlimy się, żeby nie były chore na parwowirozę...
Dzieje się to wszystko w momencie, w którym musieliśmy błagać ludzi o wielkich sercach o wsparcie finansowe w celu utrzymania i leczenia naszych podopiecznych. Brak nam słów, żeby wyrazić wdzięczność za każdą wpłaconą złotówkę. Wiemy, że czasy są wyjątkowe, ale jeżeli możesz przekazać nawet najmniejszą kwotę na ratowanie tych dzieci i ich mamy, udostępnić tę zbiórkę, to obiecujemy, że wykorzystamy te środki najlepiej, jak tylko potrafimy.
Pieniądze są potrzebne na pokrycie kosztów hotelu (pieski powinny zostać przy mamie przez przynajmniej 10 tygodni), weterynarza, leki, podkłady, dobrej jakości karmę dla niedożywionej mamusi, a za jakiś czas również dla maluchów i suplementy.
Będziemy publikować aktualizacje - pieski dostały imiona: Beza, Racuszek i Pączuś.
Kontakt: 516 005 919.
Ładuję...