Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani dziecko nie mama bezpiecznie. Za co bardzo wam dziękuje. Synek pełen spokój, ale boi się dotyku szczotek krzyku. Pracujemy nad zaufaniem ☺ kochami synek ma wszoly grudy na nogach. Jest obciety do lysa całą grzywe. A do tego mamy grzyba EH ale damy Radę musimy dać. Dziekujemy kochani. O mamusi na piszemy też tu jak tylko przyjedzie. Bo synek był zabrany szybciej ☺
dziecko zaliczkowane, w kwocie 3 tys, co z mamą ona pojedzie na rzeź straszne to jest błagam pomóżcie kochani tak nie może być że zostaną rozdzielone boze kochany miej ich w opiece.
kochani czas został skrócony ponieważ nie mamy zaliczki. Jedyne co nam się udało, to zachować ceny za życie mamy i syna. Zostają takie same. Ale czas został skrócony, i boimy się że nie uda nam się ich uratować zbiórka stoi jak zaklęta. Klacz ma zaplanowany wyjazd 13.12.2020. Roku. Do rzeźni czyżby to był jej pechowy dzień!!? Błagam o pomoc was
Dziś są moje urodziny. Cieszyłam się chwilą spokoju, to miał być mój dzień... i był, dopóki nie zadzwonił do mnie telefon. Usłyszałam smutny, zrozpaczony głos i słowa, które rozdarły moje serce. Młoda dziewczyna z woj. warmińsko-mazurskie zaczęła prosić mnie o pomoc dla dwóch koni.
Pierwsza to klacz lat 20, wyeksploatowana do granic możliwości. Całe życie ciężka praca od drugiego roku życia, na początek bryczka, po chwili źrebaki rok w rok... Ciężka praca od 6:00 rano do ciemnego wieczora w lesie, nie było zmiłuj, a do jedzenia tylko garść siana i wiadro owsa. Tak było do ostatniego jej miesiąca, gdyż nogi odmówiły już posłuszeństwa. Teraz porzucona na łańcuchu, w środku łąki, bez wody i tylko stara trawa do jedzenia i czasem chleb.
Synek miał być ogierem licencyjnym, ale niestety nie przeszedł testów pozytywnie, gdyż ma wiele wad. To miał być ogier zimnokrwisty, tak twierdzi właściciel. Koń nie wyrósł na takiego konia, jak on chciał, nie może kryć klaczy, gdyż ma wiele wad. Tak samo jak matka stoją razem na łące porzuceni, ich właściciel to totalne dno, pijaczysko do potęgi entej.
Chłopak czasem jeździ w bryczce, jak jego pan się napije. Dziewczyna jest siostrzenicą tego menela, wstyd jej, że ktoś taki jest w jej rodzinie. I prosi nas o ratunek dla tych koni. Dostaliśmy telefon do tych ludzi, zadzwoniłam dziś i zapytałam o konie na sprzedaż, dyskusja trwała 40 min i ceny zostały uzgodnione. Pan chciał za synka 9000 zł, stanęło na 7000 zł. Może uda się przy wykupie coś jeszcze wynegocjować. Za mamę chciał 6500 zł, stanęło na 5000 zł.
Warunkiem negocjacji jest zaliczka za dwa konie 3000 zł do piątku (04.12.2020 r.). Czasu niewiele, ja wiem, że jest dużo zbiórek, idą święta i jest Wam ciężko... Ale wierze w Was i w siłę facebooka, że damy radę. Błagam, pomóżcie, udostępniać na grupach to też duża pomoc dla nich. Dziękuję, że jesteście ❤
Ładuję...