Urzędnicy pozwolili zamarznąć szczeniakom. Ratujemy te, które przeżyły

Zbiórka zakończona
Wsparło 29 osób
1 040 zł (23,11%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 20 Listopada 2022

Zakończenie: 30 Listopada 2022

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Od kilku tygodni na polu, daleko od drogi - zamarzają szczeniaki. Nikogo to nie obchodzi. Ludzie, którzy znaleźli je pozostali sami sobie. Dwa malutkie psy już zamarzły. Ludzie, którzy je znaleźli kilka godzin w minioną sobotę szukają dla nich ratunku. I co? Zamiast pomocy zderzają się z tym, z czym my na co dzień - patologią pomocy. Dlatego ratujemy je sami. 

Jest zimno. Kilka stopni na minusie. Na polu, z dala od drogi kilka nor wykopanych przez lisy. W jednym z nich szczeniaki. Zauważył je geodeta, który wytyczał działki na terenie na fotografii poniżej. 

Właściciele gruntu pojechali i sprawdzili. Faktycznie, z nory wydobywał się pisk. A w ziemi kilka małych szczeniaków; zziębniętych, głodnych i zapchlonych.

Obok tych żywych w jamie leżał jeden martwy pies. Smród gnijącego ciała wskazuje, iż psy przebywały tam od dawna.

Kilkadziesiąt metrów dalej, na zamarzniętej ziemi leży kolejny martwy szczeniak. Z czterema odgryzionymi kończynami. Makabryczny widok...

Zarządzanie kryzysowe w weekend po godz. 14.00 nie pracuje. Schronisko psów nie przyjmie bez zgody gminy. W końcu telefonicznie udaje się zgłaszającym dodzwonić do straży pożarnej. – Jest mróz, te psy sobie nie poradzą – mówi osoba zgłaszająca. Jest  sobota, 19.11.2022 r. Oficer dyżurny kontaktuje się z urzędnikiem gminy, gdzie przebywają zwierzęta. Ten odmawia pomocy. - „Nic nie można poradzić w tej sprawie” przekazuje zgłaszającym. Ludzie zostali ze zwierzętami sami...

Nadal znajdują się w dziurze w ziemi. Ludzie nawet oznaczyli miejsce na polu, by w nocy można było znaleźć to miejsce. To kilkaset metrów piechotą od drogi asfaltowej na podmokłych terenach. Samochód tu nie dojedzie. Szczeniaki wymagają szybkiej pomocy.

Nie czekamy do poniedziałku na urzędników. Powinni się wstydzić. Sprawę zgłosimy w tygodniu do Prokuratury a teraz pilnie wysyłamy na miejsce osoby zajmujące się ratowaniem zwierząt. Po 2 godzinach od zgłoszenia patrol jest już na miejscu i rozpoczyna akcję ratunkową. Szczeniaki po kolei wydobywane są na powierzchnię. Jest ich czwórka. Są odwodnione, całe w pchłach i kleszczach.

Nie jadły co najmniej kilka dni. Są bardzo apatyczne. Kolejnej nocy przy minusowych temperaturach mogłyby nie przeżyć.

Zabieramy je do szpitala dla zwierząt, leczymy, działamy. I potrzebujemy Państwa pomocy: karmy dla szczeniaków, podkładów, wsparcia finansowego w leczeniu. 

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
43 zakończone zbiórki
Wsparło 29 osób
1 040 zł (23,11%)
Adopcje