Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Celestynka w dobrym nastroju dziękuje swoim Fanom za najcenniejszy dar - życie! <3
Kochani, spójrzcie - Celestyna już zapomniała o opuchliźnie nogi i brzucha... ALE. Wymaga pilnej wizyty weterynarza, bo ma problem z jedzeniem... Bez pomocy dentystycznej klacz będzie skazana na życie w bólu i powolną śmierć głodową!!!
Skoro uporaliśmy się już z kontuzją, musimy też zadbać o jej kopyta, ponieważ są w opłakanym stanie...
Błagam, pomóżcie mi zamknąć tę zbiórkę - ja już nie mam z czego dokładać!!!
Jeśli o Wicię chodzi - jest już u nas. Zdjęcia handlarza nie pokazywały, w jak złym jest stanie :( Postaram się jeszcze dzisiaj wrzucić tę informację ze zdjęciami jako rezultat jego zbiórki!
Jutro handlarz chce kolejną ratę... Ocalmy Celestynę!
Niech ta spracowana klacz w końcu dostanie coś od świata - coś poza bólem, niepokojem kolejnych przeprowadzek, coś poza głodem i strachem przed tym, co przyniesie jutro...
Tylko my, razem tutaj, możemy ofiarować Celestynie godne życie. Spokojną rutynę. Jedzenie, którego bardzo jej brakuje...
Kochani, zjednoczmy się ponad podziałami - dla NIEJ, dla Kasztanki, dla Celestyny...!!!
Błagam, codziennie patrzę na tę zniszczoną przez człowieka klacz i nie wierzę, że ona z godnością i pokorą znosiła to wszystko, co działo się w jej życiu... że nie odwróciła się od człowieka. Nie stała się agresywna... ona ciągle kocha ludzi, chociaż tyle razy ją zawiedli...
Kochani, tak strasznie się cieszę, że zaliczka za Celestynkę już zabezpieczona!!! DZIĘKUJĘ WAM!!!
Tydzień temu nie wiedziałam o Jej istnieniu. Jeden telefon jednak zmienił moje życie na zawsze. Być może będzie to również najważniejsza rozmowa w życiu kulawej klaczy - Celestyny...
W sobotę miała pojechać na targ do Pajęczna, ale właściciel obawiał się, że może nie dojechać. Od jakiegoś czasu klacz bowiem choruje. Zaczęło się od opuchlizny w okolicy kolana, lecz obrzęk szybko zajął całą nogę, a nawet podbrzusze.
Celestyna to dobra kobyła... Dopóki była w stanie chodzić, pracowała jeszcze w szkółce. Pewnego jednak dnia chora noga przestała się już zginać i klacz nie była w stanie wyjść z boksu. Właściciel dał jej dzień odpoczynku, lecz nazajutrz stan Celestyny był jeszcze gorszy.
Ile można utrzymywać darmozjada? Miało się obejść bez zbędnych sentymentów. Komuś jednak Celestyna nie była obojętna i wyprosił właściciela o kontakt z fundacją...
Przez weekend konsultowałam przypadek Celestyny, gdzie tylko było to możliwe. Nie ulega wątpliwości, że klacz potrzebuje leczenia - niestety prawdopodobnie w klinice. Jeśli zapłacimy dziś zaliczkę, weterynarz będzie mógł zacząć działać!
Pomożecie napisać ciąg dalszy historii Celestyny?
Aga ze SzkapoStada
Ładuję...