Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Darczyńcy!
Dziękujemy Wam za wsparcie! Udało się zebrać 750 zł! Dzięki Waszym wpłatom, mogliśmy pokryć część kosztów leczenia Szyszki!
Szyszka ma to szczęście, że jej historia się zmieniła. Ta przestraszona, zagubiona i zdezorietnowana sunia, zabrana z ulicy, wylądowała na miękkim posłanku w mieszkaniu nowych opiekunów. Została zoperowana, jej stan się niesamowicie poprawił.
Szyszka spędzi swoje życie wśród ludzi, którzy dadzą jej miłość, opiekę i troskę.
Dziękujemy Wam - bez Waszego wsparcia Szyszka i inne samotne zwierzęta nie miałyby szans na odmienienie swojego losu!
Kochani, nasza maleńka sunia Szyszka odwiedziła dziś fryzjera. Wygląda pięknie. W tym miejscu jak zwykle dziękujemy naszej kochanej pani Izie Bugiel z saloniku Psi Pazur w Zielonej Górze za cudną, całkowicie darmową metamorfozę Szyszki <3
Spod wielkiego brudnego kołtuna wyłoniła się śliczna sznaucerka. Polecamy ten salon z całego serca!
Niestety sunia będzie wymagała długotrwałego leczenia. Nie da się opisać tego, co ma w uszach. Błoto. Praktycznie nie słyszy. Uszy bardzo bolą. Są niedotykalskie. Zęby w stanie tragicznym. Silny stan zapalny. Pani Iza skróciła mocno pazury, bo Szyszka miała problemy z chodzeniem. W lewej przedniej łapce ropień, stąd utykanie. Resztę dowiemy się w środę podczas wizyty u weterynarza. Po wizycie trafi do DT. Na razie przebywa w hoteliku. Malutka jest jeszcze mocno wycofana, ale powoli nabiera odwagi. Z pewnością odczuła ogromną ulgę po wizycie zrzuceniu skorupy, która utrudniała jej poruszanie się.
Poniżej zdjęcia przed i po. Bardzo prosimy Was o wsparcie leczenia Szyszki. W przyszłości oczywiście szczepienie i pewnie sterylizacja.
"Zagubiona albo porzucona. Sama nie wiem, jak to się stało. Nie wiem, czemu musiałam być zdana na siebie tyle czasu. Przez kołtuny na mordce ciężko było mi znaleźć jakieś resztki jedzenia.
Jest listopad, noce są bardzo zimne. A z pustym brzuchem jeszcze trudnej czeka się ranka. Ale dni samotności dłużą się tak samo jak głodne noce. Pamiętam, że miałam kiedyś kogoś dla siebie. Na pewno miałam gdzieś kącik do spania i swoją miseczkę. Ale kiedy, gdzie, z kim? Próbowałam sobie przypomnieć ciepło domu każdej zimnej nocy, żeby zasnąć i śnić o tym, co kiedyś było dobre.
Kolejna bidulka - porzucona w gminie Kargowa.
Ale dziś stało się coś niezwykłego! Ktoś do mnie przyjechał, ktoś mnie zabrał, ktoś powiedział "będzie dobrze". Ktoś nakarmił, dał ciepłe schronienie! To coś wielkiego, bo w jednej chwili zaczęła się jakaś wielka zmiana!
Podobno dostałam szansę, którą muszę wykorzystać. Muszę, muszę koniecznie znaleźć nowy dom! Chociaż taki tymczasowy - w nim będę dalej szukać takiego na zawsze. Będę grzeczna jak najlepiej będę umiała! Postaram się być cichutko i nie przeszkadzać za dużo! Nie chcę wracać do błąkania się, głodnego brzucha i przemarzniętych łap."
Ładuję...