Ratujemy życie! Znowu zawiódł człowiek...

Takie zwykłe zgłoszenie... Suczka ze szczeniakami, zarówno mama, jak i dzieci są strasznie wychudzone. Na miejscu się jednak okazało, że to nie jest zwykłe zgłoszenie. Na dzień dobry wita nas sunia, wychudzona, zasuszona i z olbrzymią raną po werżniętym łańcuchu. Pojawiają się szczeniaki, 1.. 2... 3... 4... 8... i zwłoki.

Najpierw rozmawialiśmy, ale widok wygłodzonych, brudnych szkieletów i zwłok szczeniaka, który nie przeżył tej ignorancji, znęcania, obojętności sprawiły, że wybraliśmy 112 i czekaliśmy na wsparcie policji.

Na podwórzu wysypisko gratów, śmieci, biegające dzieci pomiędzy chorymi zagłodzonymi psami, nożami, siekierami... Uznaliśmy, że jednak nie ma o czym rozmawiać, policja powinna sprawą się zająć z racji tego, że zastana sytuacja wypełniała w naszej opinii znamiona przestępstwa, jakim jest znęcanie się nad zwierzętami.

Psy nie miały dostępu do wody, ich schronienie pozostawiało wiele do życzenia, ich stan był niepodważalnie zły i wymagał interwencji lekarza weterynarii.

Sunia oprócz wycieńczenia, zanikającej laktacji w stopniu znacznym, miała na szyi ranę penetrującą na około 2 cm, o objętości połowy szyi. Zainfekowaną i ropiejącą. Pozostało kwestią czasu, aż muchy zaczęłyby na jej szyi składać jaja. W trakcie badań okazało się, że również z pochwy wydziela się niepokojąca, gęsta ropa, która może sugerować ropomacicze. Sunia jest w trakcie dalszej diagnostyki.

Rokowania szczeniąt na ten dzień są ostrożne. Kacheksja je wykańcza, odwodnienie sprawia, że są apatyczne i ledwo trzymają się na łapkach. Kolejne dni będą decydujące. Pomożecie nam je wykarmić, wyleczyć i zawalczycie z nami o sprawiedliwość w ich imieniu?