Grozi nam zamknięcie Ośrodka. Pomóż Koterii przetrwać!

14 dni do końca
Wsparły 1 523 osoby
90 750 zł (75,62%)
Brakuje jeszcze 29 250 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 12 Lutego 2025

Zakończenie: 10 Kwietnia 2025

Godzina: 23:59

17 Marca 2025, 20:58
Aktualizacja prosto z frontu. Co nowego w naszym Ośrodku?

Kochani, choć każdy dzień niesie ze sobą nowe wyzwania, chcemy podzielić się z Wami najnowszymi wieściami z naszego Ośrodka. Mimo trudności, nasi mruczący podopieczni walczą o zdrowie, a my robimy wszystko, by im w tym pomóc.

Rekonwalescencja Brokuła i kotki z raną oka

Brokuł trafił pod naszą opiekę kulejący i z raną, która mimo leczenia wciąż się otwierała. Niedawno przeszedł operację, niestety potwierdziło się najgorsze – w jego łapce znaleziono kawałki metalu. Ktoś do niego strzelał…

Na szczęście kociak jest silny – rany goją się dobrze, regularnie nakładamy na nie maść, a on odzyskał radość życia! Teraz każdego dnia doprasza się smaczków, rozrabia, bawi się i… opiekuje się młodszymi kociakami w Ośrodku! To niesamowite, że mimo tego, co przeszedł, nadal ma w sobie tyle czułości i miłości.

Do Koterii trafiła również kotka, której oko było jedną wielką raną. Widok ściskał za serce – poszarpana, opuchnięta powieka, krwawe ślady ropy i bólu. Musiała cierpieć od dłuższego czasu, ale mimo to pozwalała się dotknąć, jakby wiedziała, że tu dostanie pomoc.

To był trudny przypadek, ale nie poddaliśmy się. Leczenie, codzienna pielęgnacja, delikatne przemywanie – krok po kroku walczyliśmy o jej komfort i zdrowie. I udało się. Rana zaczęła się goić. Dbamy o nią najlepiej, jak potrafimy – nakładamy specjalną maść, która przyspiesza regenerację. Kotka dzielnie znosi leczenie, a my robimy wszystko, by mogła wyjść z tego możliwie w jak najlepszym stanie.

Kwarantanna i walka z panleukopenią

W ostatnim tygodniu siedzieliśmy jak na szpilkach. Przeszliśmy bowiem trudną i wyczerpującą batalię z panleukopenią. Kilka kotów zachorowało, a my musieliśmy działać natychmiast – zaostrzone procedury higieniczne, ozonowanie pomieszczeń, izolacja chorych. Walczyliśmy o każdy koci żywot, bo ten wirus nie wybacza…Na szczęście udało nam się go pokonać!

Ale walka o przetrwanie całej Koterii wciąż trwa. Mamy coraz mniej czasu, by uratować Ośrodek.

Dziękujemy Wam za każdą formę wsparcia, która umożliwia nam codzienną bitwę o zdrowie naszych mruczących podopiecznych. Wasza pomoc ma nieocenione znaczenie i daje nam siłę do działania mimo wszelkich przeciwności.

Pomóżcie nam dalej ratować kocie życia!

Fundacja dla Zwierząt Koteria od 16 lat nieprzerwanie pomaga wolno żyjącym i bezdomnym kotom w Warszawie i okolicach, wkrótce jednak to może się zmienić…‼️

Jesteśmy jedyną organizacją w stolicy, która ma zaplecze i kadrę do prowadzenia regularnych kastracji i opieki nad kotami nieoswojonymi, pomagając tym samym ograniczyć cierpienie zwierząt i kontrolować ich populację. 

Codziennie otwieramy drzwi Koterii dla kotów, które szukają pomocy. Tak było dotąd, bo widmo końca Ośrodka niestety kładzie się cieniem na jego działalności. Nie wiemy, czy Koteria dotrwa kolejnej rocznicy i dlatego decydujemy się poprosić ludzi dobrej woli o pomoc. Brakuje nam środków na leczenie – operacje, leki i opieka weterynaryjna generują coraz większe koszty, a nasze fundusze nie nadążają za potrzebami podopiecznych.

Nie maleje zapotrzebowanie na nasze usługi, a my stoimy na skraju zamknięcia... Pomogliśmy tysiącom zwierząt, zapewniając im opiekę, leczenie i kastracje (19 tysięcy wykastrowanych kotów, około połowa z nich była leczona). Teraz sami potrzebujemy pomocy.

Koszty utrzymania ośrodka wzrosły niemal dwukrotnie w ciągu ostatnich lat. Średnio opieka nad jednym kotem (kastracja, leczenie, pobyt w ośrodku) to już ponad 600 złotych  - to w skali roku około 450 000 złotych ‼️ Do tego dochodzą wszystkie "niewidoczne" na pierwszy rzut oka koszty - prowadzimy przecież szpitalik i gabinet weterynaryjny, opłacamy lekarza i personel, kupujemy leki i środki medyczne, pokrywamy koszty administracyjne, a także opiekujemy się ponad dwudziestoma kotami w Domu Spokojnej Kotości (kotami chorymi na choroby zakaźne, z niepełnosprawnościami, których nikt nie chce).

Początek roku to dla nas zawsze bardzo trudny czas, ale jeszcze nigdy nie było tak źle. Nie chcemy i nie możemy zamknąć Ośrodka Koteria, bo nikt za nas tej roboty nie zrobi, a my przysięgliśmy sobie za wszelką cenę i do końca walczyć o naszą misję i dobrostan kotów.

I walczymy. Potrzebujemy tylko armii dobrych ludzi, którzy razem z nami wezmą udział w tej walce. Jesteśmy Waszymi rękami – pozwólcie nam działać w Waszym imieniu. Bardzo prosimy o wsparcie finansowe, dzięki któremu Ośrodek Koteria będzie mógł dalej prowadzić działalność. Każda złotówka się dla nas liczy, a jeśli możecie wspomóc nas stałymi wpłatami, będziemy za to bardzo wdzięczni. 

Bez Waszej pomocy po prostu nie będziemy w stanie dalej działać‼️ Ośrodek, który przez lata ratował tysiące zwierząt, może po prostu przestać istnieć - będziemy musieli zamknąć  jedyne takie miejsce w Warszawie...

Więcej zdjęć z Ośrodka - okiem naszej pracowniczki Agnieszki - możesz zobaczyć - tutaj.

A po więcej informacji o naszej działalności zapraszamy na naszą stronę.

Wiemy, że los kotów wolno żyjących nie jest Wam obojętny. Prosimy o wsparcie – każda wpłata się liczy… Pomóż nam przetrwać, byśmy mogli nadal pomagać kotom – uratuj Koterię! 

Organizator
1 aktualna zbiórka
11 zakończonych zbiórek