200 psów pilnie potrzebuje pomocy. Ratujemy chore, potrzebujące rehabilitacji!

Zbiórka zakończona
Wsparło 326 osób
20 943 zł (29,91%)

Rozpoczęcie: 19 Listopada 2021

Zakończenie: 31 Stycznia 2022

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Toniemy w długach. Potrzebujemy pilnej pomocy dla prawie 200 zwierząt odebranych z interwencji: chorych, sparaliżowanych, jeżdżących na wózkach. Odbieramy je ludziom, którzy znęcają się nad nimi. Nie mamy za co ich dalej leczyć i prowadzić ich rehabilitacji. A interwencji przybywa. Dlatego prosimy o wsparcie i pomoc.

Nie ma dnia, abyśmy jako "Pogotowie dla Zwierząt" nie otrzymywali zgłoszeń o głodzonych psach, trzymanych na łańcuchach „szkieletach” czy psach potrąconych przez samochody. 

Interwencja pod Toruniem: jamnik przywiązany do budy łańcuchem. Jest po wypadku samochodowym ze sparaliżowanym tyłem. Nie chodzi, tylko pełza. 

Kończyny obdarte ze skóry do krwi. Wygląda to fatalnie. Ratujemy go. Kończymy z jego ogromnym bólem. Ale przed psami skomplikowana pomoc i bardzo droga. 

Przypięty łańcuchem skręconym wokół plątających się po posesji folii budowlanych, nie miał nawet możliwości ruchu. "Odi" został potrącony ok. 3-4 miesiące wcześniej przez przejeżdżający przy posesji samochód. Ma przerwany rdzeń kręgowy. Przeszedł już kilka wizyt u lekarza. Dziś jeździ na wózku i wymaga rehabilitacji.

Uratowalismy też rottweilera. Koczował w sadzie, na widok ludzi uciekał, choć jak się okazało miał połamane dwie kończyny i uszkodzoną trzecią.

Psiak trafił do kliniki weterynaryjnej w Warszawie w stanie ciężkim. Lekarze ocenili jego stan, jako nierokujący. A jednak zaryzykowaliśmy. Ortopedzi go "poskładali" jak mogli.

Dziś ten psiak funkcjonuje normalnie. Wiele się jednak nacierpiał. 

Ratujemy nie tylko psy. Trzy złamane nogi, zwichnięta szczęka - w tak tragicznym stanie jeszcze nie zabieraliśmy z drogi kota. Miał niecały rok, a za nim już ogrom bólu i cierpienia. Z wyrwaną łapą trafił na stół operacyjny.

Ale to tylko początek walki. Przed nim kilka zabiegów składania roztrzaskanych kości, a potem długa rehabilitacja. Wielu powie: - Prościej jest uśpić!". Nie mamy sumienia tego zrobić. Kociak miał ogromną wolę życia. 

Ciężka walka się opłaciła. Koszty są ogromne - skomplikowana operacja złamanych kończyn (każda po ok. 2 tys. zł.), całodobowa opieka weterynaryjna przez wiele tygodni, codzienna zmiana opatrunków - to kwota ponad 6 tys. zł.

Ratujemy także kota "Farta", który wpadł pod pociąg. Na obu urwanych nogach kot ma dziś założone protezy. Chodzi i normalnie biega. Operacja i jego leczenie to kwota ponad 20 tys. zł.

Leczenie "Arona", który wpadł w sidła i miał przecięte kończyny, to koszt operacji w klinice w kwocie ponad 15 tys. zł. Dziś pies normalnie chodzi, ale długi za rachunki pozostały. 

Jako „Pogotowie dla Zwierząt” prowadzimy miesięcznie ponad 100 interwencji na terenie całego kraju. Na leczenie odebranych psów; połamanych, bardzo chorych i wymagających rehabilitacji wydajemy od 50 do 70 tys. zł. miesięcznie. Środki się nam skończyły; nie tylko nie mamy za co ratować kolejnych zwierząt  z interwencji, ale także opłacać rachunków za te, które mamy pod opieką.

Dlatego prosimy Państwa o wparcie i pomoc dla tych najmniejszych, którzy… Sami o to nie poproszą.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
165 zakończonych zbiórek
Wsparło 326 osób
20 943 zł (29,91%)