Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, zbiórka została zamknięta.
Dzięki Wam opłaciliśmy 910,50 zł co daje 16,55% naszej zbiórki.
Zgłosiła się osoba, która anonimowo pokryła pozostały koszt leczenia. Kłaniam się w pas i dziękuję za pomoc i ogromne serce na krzywdę zwierząt.
Dziękuję Wszystkim Darczyńcom za pomoc.
A'propo - Kocurek został adoptowany a łapka jest niczym nówka sztuka :)
Kotku, co się stało?
Nie wiem... Szukałem jedzenia i nagle coś złapało moją łapkę. I nie chciało puścić. Płakałem, bo nie mogłem się ruszyć. Byłem głodny a te dziwne szczęki cały czas trzymały moją łapkę.... Nie wiem ile to trwało.
My też nie wiemy, jak długo ten kocurek leżał z łapką we wnykach. I nie chcemy myśleć, jak to mogło tragicznie się skończyć. To była opatrzność, że lasem szli Oni z psem na spacer. Sudoku, tak nazwaliśmy kocurka, trafił do lecznicy wycieńczony, ze złamaniem otwartym, wdającą się martwicą, calicivirusem, kleszczami, pchłami, niewykastrowany.
Dlaczego w ogóle był w lesie? Przecież to oswojony kocur. Zapewne niczyj, bo przecież taki zwykły, taki nijaki... Mimo ogromnego bólu łapki i kości na wierzchu ciągle się przytulał i zabiegał o zainteresowanie, miziaki i branie go na ręce. Nie było wyjścia - łpkę trzeba uratować. Ratunek łapki, leczenie calicivirusa, leczenie grzybicy... Koszmar. Pobyt w lecznicy, leki, zdjęcia, opatrunki, zabieg, maści, zylexis, już trzy dawki Biocan M, niekończące się wizyty u weterynarza...
Sudoku, kochany łobuz... Uratuj z nami jego łapkę. Uratuj Sudoku. Z góry dziękujemy!
Ładuję...