Pilny ratunek dla wiejskich psów - zbieramy na weterynarza, karmę, budy

Lubuscy wolontariusze wciąż zmagają się z realiami polskich wsi. Ubóstwo  niesie za sobą szereg skutków dla zwierząt. Tam, gdzie nie dotarła jeszcze żadna fundacja – tam docierają oni. I walczą o poprawę warunków tych zwierząt, sterylizacje i kastracje lub o nowe domy.

Prosimy, pomóżcie i teraz!

"Jesteśmy w sytuacji, gdzie nie mamy już miejsca u siebie. Nie mamy domów tymczasowych. Nie mamy już funduszy do wsparcia. 4 psy pilnie potrzebują naszej pomocy! A my nie mamy za co i jak im pomóc".

Bajka, Kokos, Armani i Atos - psy są przygarnięte przez ubogą rodzinę, której nie stać na ich utrzymanie i dostateczną opiekę. Nie mają nawet materiału, aby zbudować odpowiednie budy.

Bajka jest tam od zaledwie kilku miesięcy, przygarnięta z litości od miastowego, który wyjeżdżał za granicę. Jest sunią w typie psa myśliwskiego w wieku ok. 5 lat i prawdopodobnie jest ciężarna. Jest bardzo chuda, często wymiotuje. Potrafi być agresywna dla innych psów, przegania je.

Nie mamy dla niej miejsca, ale chcemy zabrać ją do weterynarza i zrobić badania. Pełne badanie krwi, RTG lub USG jamy brzusznej, odrobaczenie i wszystko, co będzie potrzebne do ustalenia jej stanu zdrowia.

Każdy pies ma tam swoją historię.  Każdy czegoś potrzebuje. Prosimy i szukamy domów. Ale to potrwa. Chcemy móc poprawić im czasowo warunki tam, gdzie są.

Karma mokra i sucha, budy - tego potrzebują Kokos i Atos. Do adopcji będą potrzebowali jeszcze szczepień i kastracji.

Armani ma 2 lata. Z uwagi na to, że pies wcale nie miał budy i był gryziony przez Bajkę- zabezpieczyliśmy go czasowo u siebie. I to jest nasz limit. Więcej nie jesteśmy w stanie.

Kokos jest młodym, niespełna rocznym, małym psiakiem podobnym do szpica.

Atos to pies w typie rottweilera z chorym okiem. W stosunku do człowieka łagodny. Zgadza się z psami na podwórku, ale w stosunku do samców zachowuje dystans. Nie wiemy, ile ma lat.

Każda pomoc jest na wagę złota! Dziękujemy, że jesteście z nami.