Rey - poświąteczna interwencja...

Kotkę zgłoszono do fundacji pierwszego dnia świąt, a już w piątek rano pojechaliśmy po nią. Pojawiła się nagle w miejscu, gdzie do tej pory nie było kotów. Widać, że nie przetrwałaby na dworze. Jedno oczko było zupełnie zalepione od ropy, ale chwila w ciepłym aucie, a oczko się otworzyło.

Jednak kotka miała bardzo silny katar i duży stan zapalny spojówek. To młoda kotka, ma już zęby stałe. Jednak waży tyle, co mały kociak - czuć jej każdą kość. Początkowe leczenie nie przynosiło efektów- oczka były cały czas bardzo opuchnięte i lała się z nich ropa, pomimo serii kropli i maści. Dopiero po podaniu dwóch silniejszych antybiotyków dało efekt i kotka wygląda już lepiej. Powoli przybiera także na wadze, ale to długi proces by kotka ważyła tyle, ile powinna.

Bardzo proszę o pomoc w opłaceniu kosztów leczenia kotki i zakupu karmy dla niej!