Salem zbiera na leki i badania, koszty leczenia przerastają starszą Panią

Salem ledwo uszedł z życiem, trafił do nas w kwietniu w bardzo złym stanie (ostre zapalenie płuc, katar, kaszel, zapalenie spojówek, świerzb, skrajne wychudzenie). Udało nam się go ustabilizować, na tyle że można go było poddać kastracji. Salem czuł się dobrze więc gotowy był do adopcji.

Salema adoptowała starsza pani, 78-letnia emerytka, która się w nim zakochała. Salem dostał jednak nawrotu choroby - do zapalenia płuc i świerzbu doszedł jeszcze obrzęk małego brzuszka, który po latach mieszkania w lesie i bycia notorycznie pustym próbował najadać się na zapas. Na dzień dzisiejszy koszty leczenia z samej tylko lecznicy opiewają na 700 zł.

Leczenie Salema przekracza możliwości finansowe właścicielki. Salem na dzień dzisiejszy czuje się lepiej, aczkolwiek po ośmiu tygodniach na antybiotykach nadal wymaga leczenia, kontroli, podawania leków i specjalistycznej karmy dla gastryków. Starsza pani, która porusza się o balkoniku i sama ze sobą ma duże problemy zdrowotne potrzebuje naszej pomocy. Pieniądze na leczenie Salema musiała pożyczyć i będzie musiała je oddać. Bardzo prosimy o wsparcie.

Grosz do grosza i się uda, każda 1 zł na wagę złota - Salem jest tego wart - mimo wielu lat dzikiego życia (nie reagował nawet na kici kici) jest bardzo mądrym, spokojnym, przyjacielskim i gadatliwym kotkiem i gdy już wreszcie ma własnego Człowieka, to marzy jeszcze tylko o spokojnym oddychaniu i zdrowym brzuszku. Bardzo prosimy o pomoc również w jego imieniu.