Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sarid dzięki fachowej i szybkiej pomocy lekarzy bardzo szybko doszedł do siebie. Przebywa w domu tymczasowym fundacji, został już zaszczepiony i oczekuje na adopcję.
Dziękujemy za wsparcie.
Ten przepiękny maluch, który patrzy ze zdjęcia wielkimi, różnobarwnymi oczami, ma na imię Sarid, czyli „ocalony”, bo historia jego życia sprowadza się do ratowania mu życia i zdrowia, często w ostatniej chwili…
Został wyrzucony w podkarpackiej wsi, pewnie ktoś pomyślał, że w turystycznej miejscowości ktoś się zajmie kotkiem. Niestety, mimo tego, że brudny, zaświerzbiony i zapchlony maluch chodził i płakał, prosząc nie tyle nawet o jedzenie, co o pieszczotę i kontakt z człowiekiem, który został mu tak nagle odebrany – nikt nie chciał się nim zaopiekować.
W końcu biedactwo zostało dostrzeżone przez wypoczywającą nad wodą rodzinę, która postanowiła poszukać mu domu wśród mieszkańców wsi, lub też turystów. Niestety, ciepłe promienie letniego słońca nie rozgrzały ludzkich serc i wydawać by się mogło, że Sarid przegrał walkę, gdy w końcu ktoś odpowiedział na telefon: Fundacja Felineus.
Śliczny maluszek miał ogromne szczęście – gdyby nie to, że zwolniło się jedno, jedyne miejsce w domu tymczasowym pewnie nadal błąkałby się po nieprzyjaznej wsi. Udało mu się jednak i tutaj – oddany pod opiekę człowieka rozpaczliwie tulił się do nowych opiekunów, jak gdyby chciał nadrobić zaległości.
Niestety, kocia niedola odcisnęła na nim swoje piętno i gorączkujący Sarid trafił pod obserwację weterynarza. Tam okazało się, że szanse na adopcję tego prześlicznego i milutkiego kotka są bardzo nikłe – Sarid jest głuchy…
Biedny, zagubiony kociak, który nie zna poczucia bezpieczeństwa, intuicyjnie wciska się w najmniejszą dziurę, by się spokojnie przespać i zregenerować siły po tułaczce – tułaczce, która dla kota w jego stanie musiała być prawdziwym horrorem; aż trudno uwierzyć, że mimo to ten piękny kotek nadal ufa ludziom i garnie się do pieszczot…
Nieszczęśliwy los tego małego, dzielnego kociaka łamie nam serca – jest tak kochany i miły, że zasługuje na własny dom, w którym będzie czuł się bezpiecznie. Niestety, bez Twojej pomocy nie możemy zapewnić mu spokojnej przyszłości.
Dlatego też w imieniu Sarida prosimy Cię o dwie rzeczy – po pierwsze, jeśli możesz, podziel się choćby złotówką, która pomoże opłacić jego leczenie. A po drugie – zapytaj wokół, poszukaj wraz z nami: może gdzieś jednak jest człowiek, który zapragnie dać szczęście zwierzątku, które nie słyszy – ale jego piękne oczy wyrażają wszystkie kocie emocje...
Ładuję...