Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sarna odeszła.
Dziękujemy wszystkim osobom, które wsparły zbiórkę, za miłe słowa otuchy. Poniżej zapłacona faktura za zabieg. Zebrane pieniążki pokryły nam jedną fakturę z dwóch przychodni weterynaryjnych do których trafila sarna. Pozostała kwota została przeznaczona na koszty transportu zwierzęcia.
Dziękujemy z całego serca
Niestety stało się najgorsze, młoda odeszła. Wiedzieliśmy, że szanse ma niewielkie, ale jednak były. Chcieliśmy spróbować jej pomóc, dać szansę na życie, nie udało się.
Dziękujemy wszystkim osobom, które wsparły zbiórkę, za miłe słowa otuchy.
Choć sarny już nie ma z nami pozostały nam faktury do zapłaty. Za każdą złotówkę będziemy wdzięczni.
Dziękujemy z całego serca
Nie zdążyła zaznać życia – kilkumiesięczna sarna została potrącona przez samochód, Kierowca niestety odjechał, nie powiadomił żadnych służb, pozostawił ją na pewną śmierć. Leżała w trawie przy mało uczęszczanej drodze przez około tydzień.
Ogromny ból, niewyobrażalne cierpienie, drapieżniki, muchy – aż cud, że przeżyła tyle dni. Nie mogła się poruszać, wyskubywała trawę, która rosła obok niej.
Zauważył ją przypadkowy człowiek, powiadomił służby, a oni nas.
Kasia z zaprzyjaźnionej Fundacji pojechała zaraz na miejsce po naszym telefonie. Zawiozła młodą do przychodni weterynaryjnej. Diagnoza przerażająca: obie tylne kończyny połamane, w lewej nodze złamanie otwarte, stare ropnie, muchy już zdążyły złożyć jaja. Jeszcze jeden dzień, a zostałaby pożerana żywcem przez larwy. Szanse na powodzenie niewielkie, ale są. Swoimi oczami urzekła lekarza weterynarii, pod którego skrzydła trafiła. Nie miał serca poddać jej eutanazji...
powyższe zdjęcia wykonane przez: Katarzyna L.
Stare złamanie – nie było możliwości uratowania kończyny. Noga została amputowana. Sarny bez jednej kończyny doskonale dają sobie radę w środowisku naturalnym. Po wykonanym zbiegu zostala przewieziona do naszego ośrodka rehabilitacji, otrzymuje leki. Za około tydzień czeka ją kolejny zabieg, usunięcie ropnia i złożenie drugiej nogi. Nie można było przeprowadzić obu zabiegów naraz, ze względu na obawę, że może nie wybudzić się z narkozy. Nie mamy pewności, że się uda i przeżyje. Nie mogliśmy jej uśpić, nie próbując ratować. Dostała szansę na drugie życie...
Musimy opłacić koszty zabiegów, transportu.
Ktoś może powiedzieć, że to tylko sarna, że to zwierzyna łowna, selekcja naturalna, ale jest to też żywa istota, która odczuwa ból i cierpienie tak jak my. To człowiek jej wyrządził krzywdę, nie ucierpiala wskutek naturalny...
Pomóżcie nam jej pomóc...
Za każdą wpłaconą złotówkę będziemy ogromnie wdzięczni.
Ładuję...