Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Wam udało się pomóc koteczce :) Sofka znalazła dom :)
Ciocie mi powiedziały, że znacie moich synków – Krzesełko i Stoliczka i że bardzo im pomogliście. Tak bardzo Wam dziękuję… Kiedy pewnego dnia zniknęli myślałam, że stało się im coś złego, że ich już nie ma, chodziłam i ich szukałam, płakałam przez kilka dni. Potem pomyślałam, że stało się z nimi to co stało się z całym moim rodzeństwem, że po prostu nie żyją.
Ludzie, którzy ich znaleźli myśleli, że nie mają mamy, że zostali sami i dlatego zabrali ich do cioć, dopiero po kilku dniach zrozumieli, że ja chodzę i ich szukam. Było już jednak za późno, żebym do nich w lecznicy dołączyła, bo Stoliczek był bardzo chory a ja jakimś cudem nie zachorowałam. Wiem, że teraz są już dużymi kotkami i mnie nie potrzebują, ale bardzo się cieszę, że żyją i mają się dobrze, że ich życie będzie wyglądało inaczej niż moje. Ja urodziłam się na wsi, w pomieszczeniu koło domu ludzi, ale wolno mi było nigdy do tego domu wejść. I tak było nam lepiej niż innym kotkom, bo dostawaliśmy jedzenie i nikt nas nie przepędzał.
Wiecie, nas na wsiach rodzi się bardzo dużo, ale bardzo mało obchodzi swoje pierwsze urodzinki, większość z nas umiera jako maleństwa albo niedługo potem, jak zaczynamy wychodzić gdzieś dalej i spotykamy samochód, albo niemiłego pieska. Nigdy się nie spodziewałam, że mogę spędzić noc pod dachem innym niż stodoły więc kiedy przyjechałam do lecznicy dla kotków to wszystko było dla mnie nowe i bardzo ciekawe, a jeszcze do tego ciocie mi powiedziały, że będziemy dla mnie szukać prawdziwego domku w którym będę bezpieczna, kochana i nigdy już nie będę głodna. Słuchajcie, to naprawdę tak jest, że kotki mieszkają z ludźmi, czy mi ciocie tak tylko powiedziały, żeby mi się humor poprawił?
Nazwaliśmy ją Sofka. Jest dosłownie mikroskopijną koteczką i taka już zostanie, ot taki dorosły dwukilogramowy kotek. Podobno urodziła się późną jesienią w zeszłym roku, z całego miotu przeżyła tylko ona. Mimo że nigdy nie miała domu lubi ludzi, cieszy się z noszenia na rękach i tulenia. Bardzo chcemy znaleźć jej dom, na jaki zasługuje, gdzie będzie otoczona miłością i bezpieczna, ale najpierw musimy ją wysterylizować, odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić i wykonać jej testy na choroby zakaźne.
Ostatnio trafiło pod naszą opiekę mnóstwo kotków i każdy grosz, jaki mieliśmy wydaliśmy, starczyło nam tylko na opłacenie odpchlenia malutkiej i dwóch dni jej pobytu w lecznicy, w której spędzi dwa tygodnie. Przepięknie prosimy Was o pomoc dla Sofki, kociej kruszynki…
Ładuję...