Stare, chore też chcą żyć...

Wsparło 41 osób
2 510 zł (12,55%)
Brakuje jeszcze 17 490 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 3 Kwietnia 2025

Zakończenie: 30 Października 2025

Godzina: 23:59

Błagamy o pomoc! One umierają w ciszy… One już nie mają czasu… Ich ciała są zmęczone, schorowane, wychudzone. Serce bije coraz słabiej, a wzrok pełen jest bólu i rezygnacji. To stare, porzucone koty – niechciane, zapomniane, pozostawione na pewną śmierć.

Niektóre całe życie spędziły na ulicy, w chłodzie i głodzie, a teraz są zbyt słabe, by tam przeżyć. Inne były kiedyś czyimiś ukochanymi towarzyszami, ale gdy zachorowały, zostały wyrzucone jak zepsuty mebel. Teraz są same, chore, słabe… Patrzą na nas ostatnim, błagalnym spojrzeniem – czy pomożemy?

One umierają, a my możemy to zmienić!

Każdego dnia walczymy o ich życie. Każdy dzień to wyścig z czasem. Pod naszą opieką jest ponad 100 kotów,  większość z nich chorych. 

Jedne powoli umierają z głodu, bo ich zęby są tak zniszczone, że nie mogą jeść. Tak jak Gołąbek – kot, który przestał być potrzebny. Po prostu wyrzucony jak śmieć…

Przez lata miał jedno zadanie – polować na szczury i myszy, żeby „zasłużyć” na resztki z ludzkiego stołu. Był potrzebny, dopóki spełniał swoją rolę. Dopóki nie osłabł, dopóki jego zęby nie zaczęły gnić, dopóki nie stał się problemem.

A potem – z dnia na dzień – przestał być czyjś.

Kiedy przyszliśmy po niego, siedział na parapecie. Wychudzony, zaniedbany, cierpiący. A ludzie, którzy mieli się nim opiekować? „To nie nasz kot. On tu po prostu sobie siedzi.”

Tak po prostu.

Jakby lata spędzone na ich podwórku nic nie znaczyły. Jakby ten głodny, obolały kot nigdy nie istniał.

Gołąbek jest już bezpieczny. Jego wyniki krwi są dobre, testy FIV i FeLV ujemne. Ale to nie znaczy, że wszystko jest w porządku. Boli go każdy kęs. Jego pyszczek to jedno wielkie cierpienie – zaniedbane zęby, stan zapalny, ból, który odbiera chęć życia. Dodatkowo Gołąbek ma zapalenie płuc. Po leczeniu czeka go bolesny zabieg sanacji jamy ustnej. 

Teraz je, jakby chciał nadrobić lata głodu. Może dasz mu choć trochę ciepła? Może dasz mu szansę na życie, którego nigdy nie miał?

Prosimy… Niech Gołąbek w końcu poczuje, że dla kogoś jest ważny.

Inne cierpią z powodu nowotworów, niewydolności nerek, ropnych infekcji.

Duszek – 7 lat zapomnienia. Ile jeszcze wytrzyma?

Siedział na śmietniku. Sam, głodny, wyziębiony. W oczach – rezygnacja, w ciele – wycieńczenie. Gdy zobaczył jedzenie, rzucił się na nie z desperacją, wyrywając okruszki z palców, warcząc jak zwierzę walczące o przetrwanie. Bo on naprawdę walczył. A Duszek miał właścicieli. Miał dom. A raczej miejsce, które tylko z nazwy było domem. Gdy zapytaliśmy, czy to ich kot, usłyszeliśmy: „Nie, to taki wsiowy łazęga.”

Dopiero gdy został zabrany – kiedy już nie było odwrotu, kiedy ktoś inny wyciągnął do niego rękę – nagle sobie przypomnieli. „Może jednak byśmy go chcieli z powrotem.” Bo przecież urodził się u nich 7 lat temu.

Duszek przyjechał do nas głodny, wychudzony, niewykastrowany, z podwyższonymi parametrami nerkowymi i wirusem FIV. Teraz leży pod kroplówką i walczy. O życie, o ciepło, o prawo do godnej starości. O coś, czego nigdy nie dostał.

Czy mu pomożemy? Czy zostawimy go tak, jak zostawili go oni?

Błagam – dajmy Duszkowi szansę. Nie pozwólmy, by po latach obojętności został sam także teraz, kiedy najbardziej nas potrzebuje.

Ropniak znaleziony na drodze.  Leżał poraniony, śmierdzący, cały w bólu.  Czekał już tylko na śmierć. Zamiast niej pojawiła się pomoc. Dobry człowiek pochylił się nad gnijącym już ciałem i zawiózł do weterynarza. Ropniak Norbi przebywa w szpitaliku, dostaje silne antybiotyki. Powoli wraca do sił. Zanim jednak jego rany się zagoją, upłynie mnóstwo czasu. 

Niektóre trzęsą się z zimna, skulone w kącie, czekając cichutko na swój koniec. Jak Fuks – jeszcze niedawno piękny, dumny kocur. Zawsze czysty, ufny, ocierający się o nogi. Dziś to cień kota – brudny, osowiały, przemoczony, piękne niegdyś futro jest pełne pcheł. 

Lili – miała jedzenie, miała opiekę, ale to nie wystarczyło. Życie w porcie okazało się dla niej śmiertelną pułapką. Przepuklina przeponowa sprawia, że każdy oddech to ból. Bez operacji umrze.

To nie są tylko koty!

To życie, które teraz gaśnie. Nie możemy pozwolić, by odeszły w cierpieniu. Błagamy – pomóżcie! Liczy się każda złotówka.

Ratujmy ich razem!

Błagamy o wsparcie! Każdy z tych kotów zasługuje, by żyć!

Bez Was nie damy rady. Bez pomocy te koty umrą. Zostało im tak niewiele czasu…

Zbieramy na:

 ❤️ Pilne leczenie – operacje, leki, badania, specjalistyczną opiekę

 ❤️ Karmę weterynaryjną – dla kotów wyniszczonych chorobą i głodem

 ❤️ Ciepłe, bezpieczne schronienie – żeby nie umierały samotnie na ulicy. Żeby miały dobrą opiekę. 

Nie odwracaj wzroku. Każda złotówka to ich szansa na życie. Każda chwila zwłoki może być dla nich ostatnią.

Prosimy, pomóż… Jeśli nie my, to kto?

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
6 zakończonych zbiórek