Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani tak jak pisaliśmy tak zrobiliśmy. Zbiórka Stefci chwilkę jeszcze działała, ale już ją zamykamy.
I dziękujemy jeszcze raz wszystkim za wsparcie koteczki. :) Bez Was ta pomoc byłaby bardzo trudna.
A na zdjęciu Stefcia w pozycji foczki oraz z ulubionego mebla pozdrawia wszystkich już ze swojego domu i śle kocie buziaczki i dziękuje Wam bardzo! :)
Bardzo gorąco dziękujemy wszystkim za pomoc dla Stefci w jej zbiórce! <3
Zostawimy jeszcze na chwilkę jej zbiórkę gdyby ktoś chciał jeszcze wesprzeć Stefkę.
Jej życie było raczej z tych, których nie ma co zazdrościć.
Aż do teraz... :)
Stefka już nie jest kotem bezdomnym... o nie Proszę Państwa ... Stefcia ma cudowny kochający dom i "ludzkich rodziców" przy których stara się być cały czas.
Dorosły kot po przejściach plus na wstępie poza ogromną dawką miłości ze strony tego kota wyzwanie w postaci konieczności odchudzenia kociej puszystej dupeczki.
Stefcia bardzo szybko się zadomowiła. I tak jak pisaliśmy chce być ciągle blisko swoich opiekunów!
Czekała i czekała widać wiedziała na co. Kolejna kocia historia ma swoje szczęśliwe zakończenie.
A Wy macie w niej swój udział! :) Dziękujemy w imieniu Stefki i naszym! :)
Drodzy Przyjaciele Zwierząt. Prosimy Was bardzo o pomoc dla naszej podopiecznej - kotki Stefci. Potrzebujemy funduszy na pokrycie kosztów jej diagnostyki i leczenia. Poznajcie historię tej koteczki.
Kotka ma 5 lat i nie jedno nieszczęście ją już w życiu spotkało. Koteczka została znaleziona wraz z potomstwem w lesie. Pewnie zapytacie: skąd w środku zimy kocia matka i kocięta w lesie? Nie znalazła się tam przypadkiem. Wiemy, że do kotów ktoś strzelał.
Stefka dzielnie odchowała maluszki. Była i jest cudowną mamą. Jedno z jej potomstwa znalazło już wspaniały dom, drugie – nadal szuka. Kotka została wyleczona z przeziębienia, odrobaczona, a następnie wykastrowana.
Jednak coś niepokoiło jej opiekunkę w zachowaniu kociej mamy. Stefcia większość czasu odpoczywała, nie miała ochoty na zabawy i pogonie za piłeczkami. Mimo spokojnego zachowania jej oddech nawet w spoczynku był przyspieszony. Objawy zostały skonsultowane z lekarzem weterynarii. Weterynarz podczas osłuchiwania koteczki usłyszał szmer oddechowy nad klatką piersiową i natychmiast zlecił wykonanie badania RTG i TK. Ich wyników nikt się nie spodziewał.
W ciele kotki, w śródpiersiu, znajdują się dwa ciała obce, które kształtem i strukturą odpowiadają pociskom z broni pneumatycznej. Innymi słowy, kotka została postrzelona.
Stefkę i jej maluchy ktoś usiłował zabić! Nie przegonić, a raz na zawsze się pozbyć! Nie możemy sobie wyobrazić, jak bardzo bała się ta kotka. Pomimo krzywdy, jaka ją spotkała ze strony człowieka, Stefcia uwielbia ludzi. Towarzystwo człowieka sprawia, że od razu zaczyna mruczeć. To cudowny kot, który zasługuje na pełnię szczęścia.
Co dalej ze Stefcią? Niestety według opinii weterynarzy zabieg usunięcia śrutu z ciała kotki mógłby zakończyć się dla niej fatalnie. Stefka mogłaby umrzeć na stole operacyjnym. Jeden z pocisków lokalizuje się na lewo od linii pośrodkowej, stycznie do połączenia między 3 a 4 odcinkiem mostkowym, drugi - znajduje się po lewej stronie w pobliżu koniuszka serca.
Usuwanie ich jest zbyt ryzykowne, dlatego jedyne co możemy zrobić dla kotki to obserwacja jej stanu zdrowia - czy śrut nie przemieszcza się i nie sprawia jej dyskomfortu.
Badania diagnostyczne pochłonęły sporą część naszych funduszy. A my po znów jesteśmy w kiepskiej sytuacji finansowej. Nie stać nas na przyjmowanie nowych zwierząt, ponieważ mamy pewne zobowiązania wobec tych stworzeń, za które wzięliśmy już odpowiedzialność. Stefcia jest jednym z nich.
Prosimy - pomóżcie nam zapewnić jej zdrowie, komfort i bezpieczeństwo. Dziękujemy z całego serca!
Ładuję...